Były trener m.in. Arki Gdynia i Wisły Płock, Leszek Ojrzyński, w rozmowie z TVP Sport opowiedział, jak Wielka Brytania podchodzi do tematu pandemii koronawirusa. Ojrzyński przebywa obecnie w Liverpoolu, gdzie w klubie z Anfield trenuje jego syn, 17-letni Jakub Ojrzyński.
- Na pewno angielski futbol zareagował szybciej niż premier Boris Johnson, który długo zwlekał z decyzjami. Kuba nie trenuje już od tygodnia, a w pubach przez ten czas tętniło życie. Dzisiaj, gdy wyszedłem do parku, było pełno ludzi - przyznał Ojrzyński.
Szkoleniowiec podkreślił, że piłkarze Liverpoolu mieli wrócić do treningów w najbliższy piątek (27 marca), ale termin przesunięto o kolejny tydzień. - Zobaczymy, jak to dalej będzie, bo w Anglii wirus dopiero się rozprzestrzenia. Patrząc na to, co dzieje się na ulicach, może być nieciekawie - dodał.
47-letni Ojrzyński wspiera syna, który w lipcu 2019 r. związał się z Liverpoolem 4-letnią umową. - Ma warunki ku temu, aby być golkiperem wysokiej klasy - ocenił w jednym z wywiadów.
Do poniedziałku (23 marca) w Wielkiej Brytanii stwierdzono ponad 6,7 tys. przypadków zakażenia koronawirusem COVID-19. Zmarło 336 osób.
Zobacz:
Koronawirus. Lothar Matthaeus utknął w Dubaju. Nie może wrócić do Europy
Koronawirus Niemcy. Piłkarze RB Lipsk cały czas trenują. Jak unikają zakażenia?
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"