Piłkarze Stali Stalowa Wola w sparingowym spotkaniu pokonali Hetman Zamość 1:0. Jedyną bramkę dla zielono-czarnych zdobył testowany napastnik Spartakusa Szarowola Jurij Mychalczuk: - Jurij pokazał się z bardzo dobrej strony. To bardzo dobry chłopak, dynamiczny, szybki, walczący. Dobrze zachowuje się przy kontrach, natomiast nieco słabiej w grze kombinacyjnej. Na boisku jednak dobrze zastępował go Ihor Mihałewskyj. Mam jeszcze w obwodzie Pawła Wasilewskiego i Abela Salami, który w meczu z Hetmanem także pokazał się z dobrej strony - chwalił zawodnika opiekun Stalówki, Przemysław Cecherz.
W środowym spotkaniu trener Stali musiał nieco przemeblować skład. To efekt urazów podstawowych graczy z formacji defensywnej. Wobec takiego faktu w roli stopera wystąpił Tadeusz Krawiec. - Trzeba patrzeć na to, że Tadek Krawiec jest doświadczonym zawodnikiem. W środę pokazał się z dobrej strony i udowodnił, że jest przydatnym graczem nie tylko w środku pola, ale także i na stoperze. To również pozytywna postać dla zespołu - dodaje Cecherz.
Licznie przybyłych na stadion przy Hutniczej fanów zielono-czarnych zaskoczył brak Dariusza Stachowiaka. Szkoleniowiec ekipy z Podkarpacia wyjaśnił jednak, że nie ma się czego obawiać. - Darek Stachowiak ma problemy w Turze Turek. Musiał wyjechać, aby się tam rozliczyć ze wszystkim z klubem - stwierdza urodzony w Koluszkach trener Stali.
Kadra Stalówki liczy obecnie 20 zawodników. Bardzo prawdopodobne, że skład rodzynka z Podkarpacia w pierwszej lidze zasilą jeszcze dwaj testowani Ukraińcy ze Spartakusa Szarowola. - Myślę, że obaj zawodnicy z Ukrainy będą grać w Stali. Rozmowy na ten temat są prowadzone z ich menadżerem. Będą z nami trenować i w kadrze na nowy sezon też raczej powinni się znaleźć. W spotkaniu z Hetmanem oprócz Mychalczuka i Mykola Hreszta pokazał się z dobrej strony. Dobrze radził sobie na lewej flance, ma niezłą wrzutkę, ale ma troszkę zaległości biegowych. To się jednak da dopracować. Co do kolejnych transferów, to okaże się na dniach - kontynuuje Cecherz.
Sztab szkoleniowcy Stalowców liczy jeszcze na powrót z Cracovii Kraków prawego pomocnika, Kamila Karcza, który w poprzednim sezonie był jedną z lepszych postaci w zespole ze Stalowej Woli. - Cały czas nie wiemy jakie będzie postanowienie w sprawie Kamila Karcza. Teraz decyzja o jego przyszłości została przełożona na sobotę. Spodziewałem się jednak tego. Chciałbym tego chłopaka w Stalowej Woli, ale musimy czekać. Jeśli chodzi o Bartka Piszczka, to jesteśmy z nim w kontakcie, czekamy na telefon od niego. Jeśli chodzi o pozyskanie Witolda Cichego, to będzie to na pewno kłopot finansowy. Klubu nie stać niestety na tyle transferów - dodaje Cecherz.
Ze Stalą od kilu dni trenował Cezary Czpak z Radomiaka Radom. Na skutek pustek w kasie klubu gra tego piłkarza w barwach drużyny z hutniczego grodu jest raczej wątpliwa. Cecherz, mimo że chciałby jeszcze wzmocnić kadrę nie może liczyć na zbyt wiele. - Raczej to już koniec wzmocnień. W tej chwili mamy prawie na każdą pozycję po dwóch graczy. Cieszę się na pewno z tego, że nie musieliśmy budować formacji defensywnej, ponieważ ona została z poprzedniego sezonu. Wiadomo, że od niej należy zacząć tworzyć drużynę. W ofensywie także mamy dobrych zawodników, którzy fajnie pracują na treningach. Pozostaje właściwie tylko kwestia zgrania się między sobą - mówi portalowi SportoweFakty.pl trener zielono-czarnych.
Opiekun Stalówki ma jeszcze jeden priorytet - trzeci golkiper. - Musimy jeszcze znaleźć trzeciego bramkarza. Mamy dwóch fajnych golkiperów, ale wiadomo, że są jakieś nieszczęścia. Tutaj trzeba się zabezpieczyć na taką ewentualność. Będę rozmawiał z dyrektorem na ten temat. Musimy coś wymyśleć, ponieważ nie możemy zostać tylko z dwoma bramkarzami - stwierdza Cecherz.
Pozytywną wiadomością ostatnich dni była informacja o stanie zdrowia Daniela Treścińskiego. Okazało się, że piłkarz nie ma żadnej kontuzji i może normalnie trenować. - Ucieszyła mnie na pewno wiadomość, że Daniel Treściński jest w pełni zdrowy. Trzeba jednak teraz przygotować go do sezonu, bowiem nie trenował z nami przez ten okres przygotowawczy. Ma on pewne zaległości i musimy dać sobie trochę czasu, żeby Daniel doszedł do pełni formy - kończy opiekun zielono-czarnych.