W Stalowej Woli powstaje ciekawy zespół - rozmowa z Pawłem Olszewskim, pomocnikiem Stali Stalowa Wola

Paweł Olszewski do Stalowej Woli trafił z Tura Turek. Na prawej pomocy ma zastąpić Kamila Karcza, którego powrót do Stalówki jest wątpliwy. Olszewski liczy na grę w pierwszym składzie, ale wie, że nie jest jeszcze w pełni sił po niedawnej kontuzji. - Bólu w nodze nie odczuwam, ale są jeszcze braki w przygotowaniu fizycznym - mówi portalowi SportoweFakty.pl nowy nabytek zielono-czarnych.

Kamil Górniak: Podpisałeś kontrakt ze Stalówką. Co o tym zadecydowało? Były przecież propozycje z KSZO i GKP Gorzów.

Paweł Olszewski: Podjąłem taką decyzję, ponieważ wydaje mi się, że w Stalowej Woli powstaje najciekawszy zespół. Ekipa w szatni jest bardzo fajna. Dlatego zdecydowałem się grać 500 km od domu.

Znasz trenera Stali Przemysława Cecherza. Czy jego osoba miała jakieś znaczenie przy wyborze oferty ze Stalowej Woli?

- Na pewno jakiś wpływ na moją decyzję to miało. Zna się człowieka, wie się na kogo się trafiło. Nie chodzi mi tutaj o jakieś plusy u szkoleniowca. Wiem, że trener zawsze będzie z zespołem i nie wyprze się nas, kiedy coś pójdzie nie tak. Nie będzie na nas zwalał całej winy.

Razem z tobą z Tura Turek przyszło trzech innych graczy. Nie czułeś się osamotniony.

- Jestem taką osobą, która stara się utrzymywać kontakt ze wszystkimi. Po tygodniu treningów z każdym chłopakiem mogę porozmawiać. Jestem przede wszystkim także tutaj z niedawno poślubioną żoną. Także nie mam żadnych kłopotów ze spędzaniem wolnego czasu.

W pewnym momencie wydawało się, że twój transfer do Stali się oddalił. Przyjechałeś na rozmowy z dyrektorem, a jego nie było. Zdecydowałeś się jednak wrócić jeszcze raz i porozmawiać.

- Zadzwonił jednak do mnie trener, żebym przyjechał. Tak się stało. To, że nie było dyrektora to już była drugorzędna sprawa.

Trener wystawia cie na prawej pomocy. Czy to twoja ulubiona pozycja?

- Od dwóch lat występuje właśnie na prawym boku pomocy. Wcześniej sporo grałem w środku tej formacji. Zdarzyło się się zagrać też w ataku i udało mi się nawet zdobyć gola. Mam nadzieję, że tutaj będzie dobrze.

Rywalizacja o miejsce w składzie Stalówki jest duża.

- Zgadza się. Praktycznie w każdej drużynie tak jest. Cały czas jednak powtarzam, że jest to jeszcze okres przygotowawczy. Jestem już po kilku treningach ze Stalą. Chciałbym wszystkich uspokoić, że jeszcze nie jest tak, jak powinno być. Zdaję sobie z tego sprawę, że nie prezentuję się dobrze na boisku. Na swoje usprawiedliwianie mogę tylko powiedzieć, że z chłopakami ćwiczę dopiero od kilku dni. Nie jesteśmy jeszcze na tyle zgrani, że mogę wiedzieć kiedy i gdzie ktoś zagra. Na to potrzeba trochę czasu. Ja jestem jeszcze po długiej przerwie i dopiero dochodzę do pełni sprawności fizycznej. Mam nadzieję, że na ligę będę już w formie, ponieważ ona jest najważniejsza. Wiem, że kibice chcą oglądać fajną grę, ale my jeszcze się uczymy się gry razem, testujemy, sprawdzamy różne zagrania czy złożenia taktyczne. Wiem, że to czasami nie wygląda za fanie. My musimy jeszcze dopracować niektóre elementy. Zawsze powtarzam, że ważny jest styl, tylko zwycięstwo. W środę wygraliśmy z rywalem z drugiej ligi, ale nie można nic ujmować Hetmanowi Zamość.

Wcześniej zmagałeś się z kontuzją. Czy teraz jest już wszystko dobrze?

- Co do nogi, to nie odczuwam już żadnego bólu. Tutaj jednak trzeba powiedzieć, że jeśli nie grało się dwa i pół miesiąca to widać tą różnicę w przygotowaniu fizycznym. Widzę już jednak różnicę po przepracowaniu tygodnia w Stalowej Woli. Kibic widzi dośrodkowanie, bramkę, ale nie widać tego, że się biega i walczy. Czuję się coraz lepiej i myślę, że na ligę będę przygotowany w pełni. Teraz jeszcze mogę sobie pozwolić na pewne testy. Wiadomo, że przez to są częste straty. Wiadomo też, że warunkami fizycznymi także nieco odstaję od reszty. Są jednak sparingi, aby wszystko można było sprawdzić i znaleźć jak najlepsze wyjście.

Być może do Stali wróci Kamil Karcz, który podobnie jak ty jest prawym pomocnikiem. Wydaje się, że wtedy rywalizacja o miejsce w składzie będzie niezwykle emocjonująca.

- Jeśli będę ciężko pracował, to mam spore szanse na grę w pierwszej jedenastce. Jeśli się w niej nie znajdę to będzie tylko znaczyć, że ktoś jest na daną chwilę lepiej przygotowany i trzeba będzie jeszcze mocniej ćwiczyć. Zrobię wszystko, aby być w jak najlepszej dyspozycji i zasłużyć na pierwszy skład.

Stal to mieszanina rutynowanej defensywy z młodością w ofensywie. Czy uważasz, że to zaprocentuje?

- Na początku trochę się tego obawiałem, ale potem okazało się, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. Doświadczenie przydaje się w tyłach, natomiast młodość w przodzie powoduje taką nieprzewidywalność. Można dwa razy stracić głupio piłkę, ale za to raz zrobić coś, co porwie kibiców. Nie wiedziałem też jaka będzie reakcja tych rutynowanych zawodników na młodych piłkarzy. Teraz mogę stwierdzić, że atmosfera w zespole jest wyśmienita.

Jesteś w Stalowej Woli ponad tydzień. Jak ocenisz atmosferę w szatni?

- Uważam, że jest naprawdę super. Nie ma żadnych grupek, żadnych podziałów wiekowych. Wszyscy ze sobą rozmawiamy. Uważam, że będzie wszystko dobrze i fajnie by było, aby kibice nas wspierali.

Kibice w Stalowej Woli to jest zawsze dwunasty zawodnik.

- Mam nadzieję, że będą cały czas z nami, że będą nas wspierać na dobre i na złe.

Jaki cel sobie stawiasz?

- Mam nadzieję, że ta runda będzie lepsza niż poprzednia. Wiosną zmagałem się z kontuzją, natomiast jesień poprzedniego sezonu była dobra. Miałem siedem czy osiem asyst, trafiłem także do siatki rywali. Mam nadzieję, że w Stali będzie tak samo a może i nawet lepiej. Jeszcze mamy trochę czasu na przygotowanie się. Najważniejsza jest liga.

Źródło artykułu: