Koronawirus. Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski z niższymi pensjami. "Nikt nie widział w tym problemu"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Radosław Gilewicz
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Radosław Gilewicz

Sztab szkoleniowy piłkarskiej reprezentacji Polski sam wyszedł z inicjatywą obniżki wynagrodzeń przez najbliższe cztery miesiące. - Rozumiemy, jaka jest sytuacja - powiedział Radosław Gilewicz.

Informację o tym, że trenerzy reprezentacji Polski zdecydowali się na obniżkę pensji, przekazał Krzysztof Stanowski z portalu weszlo.com. Przez kolejne cztery miesiące (kwiecień, maj, czerwiec, lipiec) członkowie sztabu szkoleniowego, otrzymywać będą wynagrodzenie niższe nawet o 50 procent.

- Decyzję podjęliśmy wspólnie, rozumiemy jaka jest sytuacja, że ludzie tracą firmy i pracę. Nikt nie widział w tym problemu - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Radosław Gilewicz, który jest jednym z asystentów selekcjonera reprezentacji Polski, Jerzego Brzęczka.

Obecnie sztab szkoleniowy nie ma narzędzi do tego, by wykonywać swoją pracę. Wszystko przez to, że ligowe rozgrywki w niemal całej Europie są zawieszone. Grają tylko na Białorusi, ale tam nie występuje żaden z kadrowiczów. Nie wiadomo, kiedy kluby wrócą do rywalizacji w swoich ligach. Dlatego trenerzy kadry zdecydowali się na dobrowolną obniżkę wynagrodzeń.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rafał Gikiewicz trzyma formę. Trenuje z... psem

Rozprzestrzeniająca się po całym świecie pandemia koronawirusa sprawiła, że zawodnicy trenują indywidualnie w swoich domach. Są kontrolowani przez klubowych trenerów. - My jesteśmy zawieszeni w próżni, nie ma sensu dzwonić i rozmawiać o futbolu, bo nikt nie wie, co się wydarzy. Eksperci powtarzają, że największa fala zakażeń nastąpi w kwietniu, dlatego nie ukrywam, że wszyscy mamy strach w oczach. Trudno myśleć o czymkolwiek innym - dodał Gilewicz.

Marcowe mecze reprezentacji Polski z Ukrainą i Finlandią zostały przełożone i mają odbyć się w czerwcu, ale i wtedy ich rozegranie stoi pod znakiem zapytania. - Zastanawiam się, gdzie w takiej rzeczywistości są terminy dla kadry? Gdyby sytuacja się unormowała, a piłkarze wznowiliby rozgrywki, musieliby grać cały czas co trzy dni. Przyszłość jawi się jako abstrakcja - stwierdził Gilewicz.

Czytaj także:
Koronawirus. Imponujący Juventus Turyn. Wojciech Szczęsny zrzekł się 10 mln złotych
Transfery. Filip Marchwiński rozchwytywany. Włosi piszą o "nowym Iliciciu", Niemcy o "nowym Lewandowskim"

Źródło artykułu: