Rozgrywki ligi hiszpańskiej zawieszono po rozegraniu 27. kolejki. Liderem tabeli jest FC Barcelona, która ma dwa punkty przewagi nad Realem Madryt. W czołówce są także Sevilla FC, Real Sociedad, Getafe CF, Atletico Madryt i Valencia CF. Kluby te walczyły o awans do europejskich pucharów, a część z nich rywalizowała w Lidze Mistrzów i Lidze Europy.
Jednak zawieszenie rozgrywek sprawiło, że kluby musiały zmienić swoje plany. Przez rozprzestrzeniającą się pandemię koronawirusa, sport zszedł na dalszy plan. Najważniejsze jest zdrowie. Działacze walczą o przetrwanie klubów, skupiają się też na transferowych planach. Z kolei piłkarze przerwę w rozgrywkach wykorzystują na leczenie kontuzji.
Dziennik "Marca" sprawdził, co słychać w czołowych hiszpańskich klubach. FC Barcelona może stracić na kryzysie wywołanym koronawirusem 100 milionów euro. Do tego trener Quique Setien musi sporo czasu spędzić nad tym, by wymyślić sposób na poprawienie gry w defensywie swojego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny trening bramkarza na czas koronawirusa. Sam strzelał, sam bronił...
Real ma kilka kadrowych problemów. Działacze zastanawiają się nad przyszłością Luki Modricia, Luki Jovicia czy Alvaro Odriozoli. Do tego niewiadomą jest przedłużenie kontraktu z Sergio Ramosem. Działacze już myślą nad wzmocnieniami na przyszły sezon.
Inne nastroje panują w pozostałych klubach. Atletico Madryt prowadzi rozmowy z zawodnikami, które dotyczą wysokości zarobków w czasie kryzysu. Diego Simeone planuje też ruchy kadrowe, które jednak uzależnione są od sytuacji związanej z epidemią koronawirusa. Dla Sevilli, Getafe czy Realu Sociedad najważniejszy jest awans do europejskich pucharów.
Na tę chwile nie wiadomo, kiedy wznowione zostaną rozgrywki ligi hiszpańskiej. Sytuacja w tym kraju jest jedna z najtrudniejszych w Europie. Liczba zakażonych i ofiar śmiertelnych lawinowo rośnie. Władze wprowadziły specjalne środki bezpieczeństwa, które mają pomóc w walce z epidemią. Kluby piłkarskie cierpliwie oczekują na to, jak potoczy się sytuacja.
Czytaj także:
Serie A. AC Milan, czyli zesłanie dla Arkadiusza Milika
Koronawirus. Arkadiusz Onyszko: Jeśli wirus mnie dopadnie, konsekwencje będą poważne