Wisła znów miała dużo szczęścia w losowaniu. Najpierw nie chciała spotkać się z Debreczynem w II rundzie, bo to właśnie ten zespół wydawał się najmocniejszy z całej stawki. W III rundzie najsilniejszy wydaje się być austriacki Red Bull Salzburg.
Trzeba jednak pamiętać, że drużyna Macieja Skorży jeszcze nie awansowała do III rundy i wcale nie jest to takie oczywiste. W pierwszym meczu zremisowała u siebie z Levadią Tallin 1:1. Z kolei pierwsze spotkanie VSC Debreczyn - Kalmar FF zakończyło się zwycięstwem mistrzów Węgier 2:0.
- Na pewno te losowania są w tym roku korzystniejsze niż w latach poprzednich. Dostajemy drużyny będące w naszym zasięgu. Najpierw jednak musimy zrobić swoje na boisku. Nie interesowałem się specjalnie losowaniem trzeciej rundy. Priorytetem jest w tej chwili przejście Levadii. To przykuwa naszą uwagę - mówi strzelec jedynej bramki dla Wisły w środowym meczu, Piotr Ćwielong.
- Jeśli awansujemy, to nie ma różnicy, z kim zagramy - stwierdził Tomas Jirsak. Pozostali zawodnicy również wypowiadają się ostrożnie, bo przecież losowanie jest w tej chwili na drugim planie. Najważniejszy jest rewanż z Levadią.