W sobotnie popołudnie Mirosław Widuch, tym razem w roli kibica, pojawił się na trybunach stadionu przy ulicy Okrzei, by zobaczyć w akcji swoich kolegów z Piasta, którzy mierzyli się z czeskim SFC Opava.
Były zawodnik z uśmiechem na ustach poinformował, że w piłkę już nie zagra. - Nie miałem żadnych propozycji pracy, więc zawieszam buty na kołku - powiedział. - Chyba nikt już nie chciał zatrudniać starucha - zaśmiał się.
Widuch w swojej długoletniej karierze występował na pozycji środkowego obrońcy lub defensywnego pomocnika. Przygodę z futbolem rozpoczął w GKS Tychy, ale najlepsze lata spędził w GKS Katowice. Barw tego klubu bronił przez dwanaście sezonów. W 2005 roku zawodnik przeniósł się do Piasta Gliwice, z którym trzy lata później wywalczył historyczny awans do ekstraklasy.
W szeregach Piasta piłkarz wystąpił w 99 pojedynkach, na placu gry przebywał przez 8590 minut i obejrzał 14 żółtych kartek. Nie udało mu się strzelić żadnej bramki. 30 czerwca jego umowa z gliwickim klubem straciła ważność. Widuch początkowo nie chciał kończyć kariery, ale z powodu braku ofert był zmuszony zawiesić buty na kołku.