Koronawirus. Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa: Ekstraklasa powinna zostać wznowiona

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: zawodnik Śląska Wrocław Robert Pich (w środku) i Azer Busuladzic (z lewej) z Arki Gdynia
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: zawodnik Śląska Wrocław Robert Pich (w środku) i Azer Busuladzic (z lewej) z Arki Gdynia

- Powoli trzeba wracać do normalności. Przy zachowaniu odpowiedniego reżimu sanitarnego rozgrywki można wznowić – uważa Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa.

W tym artykule dowiesz się o:

- Są takie dziedziny życia, gdzie po prostu każdy kolejny miesiąc spowoduje, że przez lata nie będzie powrotu do normalności. Sport jest najlepszym przykładem. Nie da się trenować w domu przez kilka miesięcy i zachować wysoką formę. To niemożliwe. Dlatego zawodnicy muszą wracać do treningu – uważa Marcin Samsel, specjalista ds. bezpieczeństwa, który pracował m.in. przy organizacji Euro 2012.

Zaznacza, że wznowienie rozgrywek PKO Ekstraklasy przy dzisiejszych możliwościach organizacyjnych, jest nie tylko możliwe ale i zasadne.

- Jeśli chodzi o Ekstraklasę, to przy zachowaniu odpowiedniego reżimu sanitarnego nie widzę przeciwwskazań. Jeśli zawodnicy żyją w zamknięciu, jest to grupa ludzi, która nie ma styczności ze światem zewnętrznym, to ryzyko zarażenia jest ograniczone do minimum. Oczywiście nigdy go nie wyeliminujemy, ale możemy ograniczać tak bardzo, jak się da. Ponadto musimy planować, szacować, przygotowywać warianty, podejmować decyzje i je wdrażać, a potem oceniać, korygować i działać dalej. Musimy nauczyć się żyć z ryzykiem! – zaznacza.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Tu wracamy do pomysłu Michała Świerczewskiego, właściciela Rakowa Częstochowa, który od początku uważał, że rozgrywki można kontynuować zachowując odpowiednie środki ostrożności. Wtedy jednak spotkał się ze sporą krytyką środowiska, m. in. autora tekstu.

- Nie krytykowałem tego pomysłu, jestem również zdania, że powinno się to odbywać na ograniczonej liczbie stadionów, zawodnicy powinni mieszkać w wyselekcjonowanych hotelach. To wszystko jest do zrobienia. I jak w zarządzaniu kryzysowym, ktoś ma inny plan? Nie. To pracujemy nad tym, który jest - mówi. Zaznacza, że dziś pomysł ma większe możliwości realizacji, bo jest inna świadomość społeczna ale też inna dostępność środków higieny.

Jest jednak kilka pytań, na które trzeba odpowiedzieć. Pierwsze i najważniejsze: "Co, jeśli ktoś zostanie zakażony koronawirusem?" – Jeśli zdarzy się taka sytuacja, wszyscy powinni zostać poddani dochodzeniu epidemiologicznemu, wyznaczone osoby, testy. Dezynfekcja. A przede wszystkim przestrzeganie przygotowanej procedury na taką ewentualność. Dobrej procedury - mówi.

I kolejne pytanie: "Jeśli ktoś dozna urazu i będzie musiał skorzystać z zewnętrznej pomocy lekarskiej?" - Wtedy ta osoba "wypada z gry" na kilka dni, ma ponownie robione testy i po kwarantannie może wrócić do "bezpiecznego bąbelka". Wydaje się, że wystarczy okres 5-7 dni, ale to kwestia opracowanej procedury konsultowanej z epidemiologami i wirusologami oraz lekarzami drużyn - uważa.

Można iść dalej i organizować mecze z kibicami. Przykładowo w Gorzowie Wlkp. działacze żużlowi przeprowadzili symulację. Doszli do wniosku, że przy odpowiednio rozsadzonych kibicach - dystans 15 metrów kwadratowych - na stadionie może zmieścić się nawet tysiąc osób.

- Mają rację. Dodając procedury reżimu sanitarnego, w tym dezynfekcji, to mogłoby się udać! Jak dla mnie to kwestia analizy, rozłożenia projektu na czynniki pierwsze, napisanie mechanizmu działania, procedur, podjęcia decyzji, wdrożenia i ponownej analizy po zebraniu danych - twierdzi Samsel. - Jako mieszkaniec Gdyni zrobiłem symulację, biorąc pod uwagę stadion Arki Gdynia i uważam, że to jest jak najbardziej realne. Jeśli można wpuścić ludzi do kościoła, to na tych samych zasadach powinna być możliwości wpuszczania na różne imprezy, na przykład mecze, wieczorki literackie czy inne wydarzenia kulturalne. Myślę, że prędzej czy później do tego dojdzie, nawet już jesienią. Generalnie sport powoli powinien wracać do normalności, powinien dać sygnał innym dziedzinom życia. Oczywiście zagrożenie nie zniknie, ale kluczem jest odpowiedni reżim sanitarny. Tak na stadionach jak i w kościołach.

Ekstraklasa i cały świat sportowy mogłyby dać sygnał powrotu dla innych dziedzin życia. Oczywiście cały czas mówimy o stanie na dzień dzisiejszy. Marcin Samsel zauważa, że kluczowe jest odpowiedzialne zachowanie społeczeństwa. - Trudno mówić o imprezach typu Opener Festiwal czy Przystanek Woodstock, ale wyobrażam sobie latem koncert plenerowy przy ograniczonej liczbie osób. Podkreślam zwrot reżim sanitarny, bo to, obok regularnych i licznych testów, kluczowe. To rozwiązanie zdało egzamin w Korei Południowej, ludzie nauczyli się w ten sposób funkcjonować. Największym zagrożeniem są "części wspólne", na przykład soby dotykają w kościele tej samej ławki, potem ktoś dotyka telefonu, a następnie przykład ten telefon do ust. Musimy się nauczyć odpowiednich zachowań – mówi Samsel.

ZOBACZ Oto szczegółowy plan powrotu na boiska

ZOBACZ Jarosław Królewski: Powrót na boiska? Jest wiele pytań

Komentarze (0)