Włoskie kluby już zaczynają trenować i czekają na decyzję, czy sezon w Serie A zostanie wznowiony. Na razie jest plan, by pierwsze mecze odbyły się 13 czerwca, ale to na razie nic pewnego.
W międzyczasie piłkarze chętnie opowiadają, jak u nich wyglądało życie, gdy w kraju obowiązywała przymusowa izolacja. Tym razem głos zabrał Mario Balotelli, z którym rozmawiał Alessandro Matri. Napastnik Brescii wszystkich zaskoczył.
- Na szczęście nie przytyłem. Przez pierwsze trzy dni jadłem tylko kartony i kawałki ściany, bo nie umiem gotować. Na szczęście potem zamawiałem jedzenie z dowozem - zdradził "Super Mario".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening
Włoch dodał, że najtrudniejsze były dla niego ostatnie dwa tygodnie. Zaczęła mu doskwierać tęsknota, bo jedno dziecko mieszka w Neapolu, a drugie w Zurychu. W dodatku nie mógł spotykać się z rodzeństwem i rodzicami.
Balotelli jednak przyznał się, że podczas kwarantanny trochę oszukiwał. W efekcie wychodził z domu pobiegać, choć było to zakazane.
- Przyznam się, że trochę trenowałem niezgodnie z prawdą. Koło domu, gdzie niedaleko znajduje się park, bo chciałem się trochę rozruszać. Bez bieżni nie było innej możliwości. Nie wiem jednak, czy będę umieć przyjąć piłkę, bo nie miałem z nią kontaktu przez dwa miesiące - tłumaczy.
Mario Balotelli w tym sezonie wrócił do Włoch i zasilił Brescię. W dziewiętnastu meczach strzelił pięć bramek.
Piłka nożna. Mario Balotelli mógł grać w Juventusie. "Podążyłem za głosem serca" >>
Iskrzy wśród włoskich piłkarzy. Słowna wymiana zdań Giorgio Chielliniego z Mario Balotellim >>