Od początku sezonu Robert Lewandowski był miarą wszystkiego, co najlepsze. Nie zacinał się jak radziecki karabin, trafiał jak Renata Małgorzata Mauer-Różańska na igrzyskach olimpijskich w Atlancie w 1996 roku i rozbudził nadzieje piłkarskich kibiców.
Zaczęto nieśmiało pisać, robić przeróżne kalkulacje i roztaczać wielkie wizje o Lewandowskim dopadającym legendarnego Gerda Muellera. Po pierwszych kolejkach nie było sensu się zastanawiać, czy jest to możliwe. Ale teraz, po 25 seriach, jak najbardziej można postawić tezę: rekord Muellera jest w zasięgu Lewandowskiego, chociaż powiedzieć, że musi się wznieść na wyżyny swoich umiejętności, to jak nic nie powiedzieć.
"To praktycznie nierealne, żeby strzelił 53 gole w lidze, ale wyczyn Muellera nie jest już nieosiągalny" - napisano już w październiku na oficjalnej stronie Bundesligi, gdy Lewandowski błyszczał formą.
Zobacz wideo: niesamowita passa Lewandowskiego
21 goli w 6 meczach
Słynny niemiecki napastnik zupełnie inaczej "rozłożył siły" w wyścigu po 40 goli (sezon 1970/1971). Do 10. kolejki spotkań miał zaledwie cztery bramki. Jego spektakularny wyczyn zaczął się później. Jak się rozkręcił, to żadna defensywa w Bundeslidze nie potrafiła zatrzymać snajpera Bayernu Monachium.
Mueller potrafił wbić pięć goli Rot-Weiss Oberhausen, czteropak Borussii Dortmund i dołożyć aż cztery hattricki. Tylko w tych sześciu meczach strzelił, bagatela, 21 bramek.
Ale Lewandowski im starszy, tym jest lepszy. Doskonale obrazują to statystyki. W Borussii Dortmund imponował średnią gola co 110 minut, ale po przeprowadzce do Bayernu wskaźnik ten wynosi już 98 minut. W tym sezonie to 82.
Goni legendarnego Niemca
Porównując Lewandowskiego i Muellera co chwilę stykamy się ze statystykami, które mają bardzo podobne. Niemiec siedmiokrotnie był królem strzelców ligi niemieckiej (Lewandowski już czterokrotnie) i tylko on jeden w historii sięgał po to trofeum trzy razy z rzędu. Lewandowski w minionym roku obronił miano króla strzelców: był pierwszym takim zawodnikiem od 20 lat, któremu udała się ta sztuka.
W tym sezonie Lewandowski może zostać drugim w historii piłkarzem, który trzy razy z rzędu nie znajdzie lepszego od siebie strzelca. Dogoni zatem Muellera. "Za każdym razem 31-letni Lewandowski we wszystkich statystykach goni Muellera" - kwitowała oficjalna strona Bundesligi.
Koronawirus pomógł
Marzenia Lewandowskiego prawie pokrzyżowała kontuzja, której doznał pod koniec lutego w meczu Ligi Mistrzów z Chelsea. Miał pauzować miesiąc i stracić kilka spotkań w Bundeslidze. Wtedy rekord Muellera byłby nie do ruszenia. Ostatecznie Lewandowski nie zagrał tylko w dwóch meczach, bo koronawirus zatrzymał rozgrywki.
Reprezentant Polski ma 25 bramek. Do końca sezonu pozostało dziewięć kolejek, więc zaokrąglając - musi strzelać prawie po dwa gole na mecz. Brzmi kosmicznie, ale to się może udać.
Trzeba zacząć już w niedzielę. Wtedy Bayern zagra przeciwko Unionowi Berlin. Początek meczu o godzinie 18. Transmisja w Eleven Sports.
Zobacz także: Bundesliga. TSG 1899 Hoffenheim - Hertha Berlin. Wielki triumf Starej Damy! Krzysztof Piątek ofiarą rewolucji
Zobacz także: Bundesliga: Remis w pojedynku na dnie tabeli. Falstart RB Lipsk