Bundesliga. TSG 1899 Hoffenheim - Hertha Berlin. Wielki triumf Starej Damy! Krzysztof Piątek ofiarą rewolucji

PAP/EPA / THOMAS KIENZLE / Na zdjęciu: radość piłkarzy Herthy Berlin
PAP/EPA / THOMAS KIENZLE / Na zdjęciu: radość piłkarzy Herthy Berlin

W pierwszym meczu pod wodzą Bruno Labbadii Hertha Berlin pokonała na wyjeździe TSG 1899 Hoffenheim 3:0. Jest też jednak zła wiadomość: nowy trener Starej Damy zrezygnował z Krzysztofa Piątka, a bohaterem spotkania był jego następca, Vedad Ibisević.

Bruno Labbadia nazwał mecz z Hoffenheim lotem w ciemno. Po pierwszej połowie spotkania można było zapytać: "Czy leci z nami pilot?". Po przerwie jednak Labbadia opanował maszynę i spokojnie doprowadził ją do celu.

Gdy 9 kwietnia przejął Herthę, Artur Wichniarek, jego kolega z szatni Arminii Bielefeld, powiedział nam, że to dobra informacja dla Krzysztofa Piątka, ponieważ to trener, który "wie, czego potrzebuje napastnik i wie, jak mu pomóc". Więcej TUTAJ. Tymczasem jedną z ofiar rewolucji (aż 7 zmian w "11"), na którą w swoim debiucie zdecydował się Labbadia, był właśnie Piątek.

Nowy opiekun Starej Damy zastąpił Polaka Vedadem Ibiseviciem, który ostatni raz w wyjściowym składzie był w grudniu. Nietrudno to jednak zrozumieć, bo prowadził Bośniaka w VfB Stuttgart (2011-2013) i była to obustronnie owocna współpraca. W Sinsheim potwierdziło się, że Labbadia potrafi zbudować napastnika, ale przykładem na to był nie - jak mieliśmy nadzieję - Piątek, tylko Ibisević.

ZOBACZ WIDEO: Jaka sytuacja panuje w klubie Krzysztofa Piątka? Asystent Jerzego Brzęczka: "Krzysiek cierpi"

35-latek grał przeciwko Hoffenheim z werwą nastolatka, ale i z właściwym swojemu wiekowi doświadczeniem. W pierwszej połowie dwie sytuacje zmarnował - raz został zablokowany, a raz nie trafił czysto w piłkę - ale za to tuż przed przerwą stworzył Matheusowi Cunhi stuprocentową okazję. Sprytnie uwolnił się spod opieki Bruno Huebnera i wyłożył koledze piłkę jak na tacy, ale Brazylijczyk uderzył wprost w Olivera Baumanna.

Hertha w pierwszej połowie nie zachwyciła. Próbowała prowadzić atak pozycyjny, ale robiła to nieudolnie. Mimo to wykreowała trzy sytuacje i względem ery prostej, by nie powiedzieć: prostackiej, gry Juergena Klinsmanna i Alexandra Nouriego jest to postęp. Co równie ważne, goście byli bardzo dobrze zorganizowali w obronie - Hoffenheim nie oddał w pierwszej połowie ani jednego celnego strzału.

Berlińczycy grali jednak z dużą konsekwencją i po przerwie zostali za to nagrodzeni. Z każdą udaną akcją rośli w oczach, a w ostatnim kwadransie wręcz zdominowali gospodarzy. Zaczęło się w 58. minucie, gdy Marvin Plattenhardt uderzył sprzed pola karnego, a Kevin Akpoguma interweniował tak niefortunnie, że wpakował piłkę do swojej siatki.

Hertha poczuła krew i kilkadziesiąt sekund później Ibisević zamienił głową na gola dośrodkowanie Maximiliana Mittelstaedta. To czwarty w tym sezonie gol weterana, a pierwszy od października - czekał na to trafienie 485 minut. Goście nie pozwolili gospodarzom na złapanie oddechu i kwadrans przed końcem ostatni cios zadał Cunha. Brazylijczyk ośmieszył przy linii końcowej Akpogumę i pokonał Baumanna efektowym strzałem z ostrego kąta. To najwyższe zwycięstwo Herthy od 29 września, kiedy rozbiła na wyjeździe 1.FC Koeln 4:0.

Po Piątka Labbadia sięgnął dopiero, gdy Hertha prowadziła już 3:0. Reprezentant Polski zameldował się na boisku w 79. minucie i nie miał okazji, by się wykazać w polu karnym, ale był bliski zanotowania asysty. W doliczonym czasie, po jego podaniu, Arne Maier ostemplował słupek bramki Hoffenheim.

Dzięki tej wygranej Hertha wskoczyła na 11. miejsce w tabeli, spychając na 12. lokatę Union, z którym już za tydzień zagra w derbach Berlina.

TSG 1899 Hoffenheim - Hertha Berlin 0:3 (0:0)
0:1 - Akpoguma (sam.) 58'
0:2 - Ibisević 60'
0:3 - Cunha 74'

Składy:

Hoffenheim: Baumann - Posch, Akpoguma, Huebner – Kaderabek, Grillitsch, Rudy (66' Geiger), Zuber (66' Larsen) - Skov, Bebou (46' Beier), Baumgartner.

Hertha: Jarstein - Pekarik, Torunarigha, Boyata, Plattenhardt - Lukebakio (79' Ngankam), Grujić, Skjelbred (87' Ascacibar), Mittelstaedt (90' Dilrosun) - Ibisević (79' Piątek), Cunha (78' Maier).

Komentarze (14)
avatar
Tomy Ja
16.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zamiast skupić się na trenowaniu to opatentował machanie łapami Piatek :) to teraz będzie mógł sobie machać - na ławce rezerwowych :D 
avatar
Prze Kuk
16.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stara Dama to tylko i wyłącznie Juventus Turyn, i nikt więcej. 
avatar
Prze Kuk
16.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Stara Dama to Juventus Turyn, a nie jakieś baboki, i tak jest i tak będzie. 
avatar
zbych22
16.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Kmita! I co zostało z lansu Piątka? Następny trener,który się nie poznał na jego talencie. Niedługo zabraknie ligi w której gwiazda Piątka mogła by zaświecić pełnym blaskiem. 
avatar
khv
16.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pierwszy mecz po powrocie, w dodatku z nowym trenerem, a w ankiecie pytanie czy Krzysztof Piątek odzyska miejsce w podstawowym składzie. Wy tam w redakcji macie konkurs kto napisze najbardziej Czytaj całość