Damian Kądzior: Widzę co dzieje się na przykład na Śląsku. Tu jest inaczej

Damian Kądzior, występujący na co dzień w Dinamie Zagrzeb, szykuje się do powrotu ligi. - Trenujemy teraz już trzeci tydzień - zdradza zawodnik.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Damian Kądzior Getty Images / Henrique Casinhas/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Damian Kądzior
- W Chorwacji to wszystko wygląda inaczej niż w Polsce. W ostatnich dniach w Zagrzebiu nie było przypadków zakażeń koronawirusem. Śledzę sytuację w kraju. Widzę co dzieje się na przykład na Śląsku. Tu jest inaczej. Przez pierwsze dwa tygodnie jeździłem na rowerze albo ćwiczyłem w domu. Później mogliśmy trenować poza klubem w kilkuosobowych grupach. Na pierwszych zajęciach w klubie byłem już po dwóch tygodniach treningów z piłką, więc nie czułem jakiejś różnicy - opowiada Damian Kądzior w rozmowie z radiem RMF. W Chorwacji koronawirusem zaraziło się 2224 osoby (1913 wyleczonych), zmarło 95. W sobotę w całym kraju zanotowano tylko dwa nowe przypadki.

27-latek ma prawo z niecierpliwością oczekiwać wznowienia sezonu. Przed przerwą wywołaną pandemią koronawirusa był bowiem w świetnej formie. W 29 meczach zdobył 12 bramek oraz zanotował 9 asyst. Imponował zwłaszcza w ostatnich tygodniach przed zawieszeniem ligi, kiedy to co mecz przyczyniał się do zdobycia bramki. - Przed koronawirusem była super forma. Teraz muszę do tego wrócić - zapowiada zawodnik.

Pandemia koronawirusa to jednak niejedyna klęska, jaka w ostatnim czasie nawiedziła Chorwację. Pod koniec marca w kraju miało miejsce również trzęsienie ziemi.

ZOBACZ WIDEO: Jaka sytuacja panuje w klubie Krzysztofa Piątka? Asystent Jerzego Brzęczka: "Krzysiek cierpi"

- Zagrzeb potrzebował trochę czasu, żeby wrócić do normalnego życia. Ludzie starają się wrócić do normalności i o tym trzęsieniu chyba zapomnieli. My z żoną nie mieliśmy żadnych strat, bo pobite szklanki czy talerze to żaden problem. Byli ludzie, którzy stracili dach nad głową. Pomagaliśmy im jako klub, bo wśród poszkodowanych byli też nasi kibice. Robiliśmy zrzutki dla potrzebujących. Ja już mocno utożsamiam się nie tylko z klubem, ale także z miastem. Cieszę się, że w jakimś stopniu mogłem pomóc - mówi Kądzior.

Polak do Dinama trafił latem 2018 roku z Górnika Zabrze. Piłkarza do Chorwacji ściągał Nenad Bjelica, który ostatnio w kontrowersyjnych okolicznościach opuścił klub.

Skrzydłowy pomimo świetnych występów wciąż jednak nie może przekonać do siebie selekcjonera reprezentacji Polski - Jerzego Brzęczka. Dotychczas były piłkarz takich klubów jak Jagiellonia Białystok czy Wigry Suwałki wystąpił w zaledwie czterech meczach kadry, w których uzbierał w sumie 89 minut.

Czytaj także:
Transfery. Atletico Madryt wciąż zainteresowane Milikiem. Polakowi podoba się taka opcja
Bundesliga. Zobacz gole z meczu Bayern Monachium - Union Berlin

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×