Bundesliga. Lewandowski z golem, Piszczek kapitanem, Piątek na ławce - tak grali Polacy

Getty Images / Hannibal Hanschke / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium - Serge Gnabry (z lewej) i Robert Lewandowski (z prawej)
Getty Images / Hannibal Hanschke / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium - Serge Gnabry (z lewej) i Robert Lewandowski (z prawej)

Kolejny gol Roberta Lewandowskiego, Łukasz Piszczek kapitanem w Revierderby - degradacja Krzysztofa Piątka - to polskie wydarzenia weekendu w Bundeslidze.

W pierwszej po spowodowanej epidemią COVID-19 przerwie kolejce Bundesligi na boisku zameldowało się sześciu Polaków. Najwięcej powodów do zadowolenia mieli Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Pierwszy w meczu z Unionem Berlin (2:0) zdobył swoją 26. bramkę w sezonie i umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców.

Piszczek natomiast zadebiutował w derbach z Schalke 04 Gelsenkirchen w roli kapitana Borussii Dortmund, a jego zespół zdemolował największego rywala 4:0. Dzięki tym zwycięstwom Bayern i Borussia powiększyły przewagę nad RB Lipsk, który tylko zremisował z SC Freiburg (1:1).

Lewandowski mimo zdobycia bramki nie został wysoko oceniony za występ przeciwko Unionowi. Od SofaScore.com otrzymał notę 6,7, czyli przeciętną. Nieco lepiej wypadł Piszczek, którego grę oceniono na 7,1. To najlepsza recenzja spośród wszystkich Polaków, którzy zagrali w weekend w Bundeslidze.

ZOBACZ WIDEO: Jaka sytuacja panuje w klubie Krzysztofa Piątka? Asystent Jerzego Brzęczka: "Krzysiek cierpi"

Derby zostały rozegrane bez kibiców, ale po końcowym gwizdku Piszczek jako kapitan poprowadził kolegów pod trybunę południową, gdzie zwykle znajduje się "młyn". - Podeszliśmy do Sudtribune i zrobiliśmy tam tzw. laolę. Między nami był zachowany odstęp dwóch metrów. Na pewno śmiesznie to wyglądało, przynajmniej w taki sposób mogliśmy się podzielić zwycięstwem z kibicami, którzy nie mogli być na stadionie, ale pewnie zobaczyli to w telewizji - stwierdził Piszczek w magazynie "Cafe Futbol".

Poza nimi od pierwszego gwizdka zagrali także Rafał Gikiewicz z Unionu i Dennis Jastrzembski z SC Paderborn 07. Pierwszy w meczu z Bayernem dwukrotnie skapitulował i został oceniony tylko na 6,2 - najniżej spośród rodaków. Gikiewicza trudno jednak winić za stratę bramek. Najpierw z rzutu karnego pokonał go Lewandowski, a potem po rzucie rożnym  nie do obrony uderzył Benjamin Pavard.

- Spodziewałem się, że zrobi ten swój naskok, wyczeka i chciałem zaczekać jak najdłużej. Nie ma obronionych rzutów karnych - są tylko źle strzelone. A on strzela te rzuty karne jak profesor. Statystyka rzutów karnych Lewandowskiego w Bundeslidze robi wrażenie. Trudno, nie udało się - przyznał Gikiewicz na antenie Eleven Sports.

Jastrzembski natomiast za występ przeciwko Fortunie Duesseldorf (0:0) otrzymał 6,5. Warto odnotować, że 20-letni pomocnik spędził na boisku 63 minuty i to jego najdłuższy występ w Bundeslidze. Więcej o skrzydłowym, który ma grać w młodzieżowej reprezentacji Polski TUTAJ.

Adam Bodzek w spotkaniu z Paderborn wszedł do gry jako zmiennik, a Krzysztof Piątek zaczął na ławce mecz Herthy Berlin z TSG 1899 Hoffenheim (3:0). Pierwszy był rezerwowym, ponieważ niedawno wznowił treningi po urazie. Piątek natomiast został zdegradowany do roli rezerwowego przez nowego trenera Herthy Bruno Labbadię. Więcej TUTAJ.

Dawid Kownacki z Fortuny natomiast dopiero dochodzi do siebie po kontuzji kolana. 23-latek nie wznowił jeszcze treningów z pełnymi obciążeniami.

27. kolejka Bundesligi rozpocznie się już w piątek derbami Berlina. Na Stadionie Olimpijskim Hertha Piątka podejmie Union Gikiewicza.

Komentarze (1)
Ralph Kopcewicz
18.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piatek lawka,Piszczek ...wyrok prawomocny z 2016 za korupcje w PL,mecz Cracovia-Lubin,3 lata wiezienia/w zawieszeniu,100.000 pln grzywny,dalej ma brod w papierach,siedzi na wgnaniu,Lewandowski Czytaj całość