Po wybuchu pandemii koronawirusa wszystkie kluby piłkarskie zaczęły dokładnie liczyć pieniądze. W wielu drużynach piłkarze zgodzili się na zamrożenie pensji lub czasowe obniżki. Wszystko po to, by nie doszło do bankructw na dużą skalę. Okazuje się, że to może być początkiem rewolucji.
W mediach już pojawiały się sugestie, że należy wprowadzić limity wynagrodzeń. Pensje dla piłkarzy regularnie rosną, a największe gwiazdy już zarabiają dziesiątki milionów euro rocznie. To może się zmienić za sprawą Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB), który nawiązał współpracę z Bayernem Monachium.
Niemcy opracowują konkretny plan, jak miałyby wyglądać wspomniane limity. Następnie zostanie on przedstawiony UEFA. Europejska federacja miałaby odgórnie narzucić wszystkim klubom nowe zasady.
- Obecnie istnieją absurdalne pensje i opłaty za transfer, które nie są wiarygodne. Musimy zacząć rozmawiać o limitach wynagrodzeń. Cieszę się, że w tej kwestii zgadzam się z Karlem-Heinzem Rummenigge (prezes Bayernu - przyp. red.). Wspólnie napiszemy list w tej sprawie do prezesa UEFA Aleksandra Ceferina. Musimy sprawić, by piłka ponowie stała się bliska ludziom. Obecny kryzys ujawnił problemy futbolu, które do tej pory były w cieniu coraz to większych rekordów transferowych - mówi szef DFB Fritz Keller.
Nie dziwi, że Bayern popiera ten pomysł. Klub, w którym gra Robert Lewandowski, ma coraz większe problemy, by dorównać kroku najbogatszym drużynom z innych krajów. Wyrównanie płac mogłoby sprawić, że niemiecki gigant będzie mieć łatwiej w walce o największe gwiazdy. Na razie jednak nie wiadomo, jak miałyby wyglądać limity.
Bundesliga. Makaay zachwycony Lewandowskim. Mówi o niewiarygodnym transferze Bayernu >>
Bundesliga. Thomas Mueller chwali powrót na boiska. "Czapki z głów" >>
ZOBACZ WIDEO: Ekspert ocenia powrót Bundesligi. "Dynamika zdarzeń jest olbrzymia. To jak serial na Netfliksie"