Koronawirus. Premier League. Łukasz Fabiański: Każdy z nas jest w treningu. Cztery tygodnie powinny wystarczyć

- Sześć tygodni potrzebne jest wtedy, gdy wraca się z wakacji. A my od początku izolacji dostajemy indywidualne rozpiski - mówi Łukasz Fabiański, bramkarz West Ham United w kontekście wznowienia rozgrywek Premier League.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Łukasz Fabiański Getty Images / Christopher Lee / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański
W Premier League wykonany został pierwszy krok ku temu, by można było wznowić rozgrywki. Pozwolono na razie na bezkontaktowe zajęcia w grupach po pięciu piłkarzy. Za tym zagłosowali wszyscy akcjonariusze ligi. Od wtorku ekipy ligi angielskiej mają zielone światło na takie treningi.

- Pierwszy krok już został wykonany wcześniej, gdy pozwolono nam korzystać z ośrodka treningowego. Każdy z nas miał swoją godzinę, by trenować indywidualnie. Z boku stał trener i obserwował. A ta decyzja pozwoli wznieść trening na wyższy poziom - powiedział w programie "Dobry Wieczór. Premier League" Łukasz Fabiański, bramkarz West Ham United.

Piłkarze otrzymali od klubów wytyczne, których muszą się trzymać przez najbliższe dni. Co ciekawe, znalazł się tam zapis m.in. o braku możliwości wykonywania wślizgów w trakcie treningów. Wciąż pozostaje jednak wiele kwestii do rozwiązania, jak na przykład ta, co z piłkarzami podróżującymi między miastami albo tymi, których żony spodziewają się dzieci.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening

Najgłośniej spośród zawodników protestuje Troy Deeney, gracz Watford FC, który odmówił udziału w treningach ze względu na jego pięciomiesięczne dziecko mające problemy z oddychaniem. Okazało się, że trzy przypadki zakażenia koronawirusem miały miejsce właśnie w jego klubie. Dlatego ekipa z Vicarage Road nie wróciła do zajęć, o czym informujemy TUTAJ.

- Na spotkaniu przedstawicieli kapitanów klubów z władzami zadał wiele pytań, na które nie dostał odpowiedzi. To go wzburzyło i dlatego ma negatywne podejście. Na wznowienie naciska najbardziej Liverpool, który tak naprawdę potrzebuje dwóch wygranych meczów i może już skończyć sezon - twierdzi Fabiański.

Restart Premier League miałby nastąpić w "drugiej dekadzie czerwca". Wstępnie mówi się o 19 lub 26 czerwca. Zdaniem reprezentanta Polski, cztery tygodnie wystarczą, by odpowiednio przygotować się do reszty sezonu.

- Sześć tygodni potrzebne jest wtedy, gdy wraca się z wakacji. A my od początku izolacji dostajemy indywidualne rozpiski. Trzeba było być czujnym, bo w każdej chwili rząd mógł dać pozwolenie na grę. Każdy z nas jest w intensywnym treningu fizycznym, więc sądzę, że cztery tygodnie powinny wystarczyć - uważa reprezentant Polski.

Wciąż nie wiadomo jeszcze do końca, na jakich obiektach toczyć się będzie rywalizacja. W grę wchodził m.in. pomysł z wyborem dziesięciu neutralnych stadionów, skoro i tak mecze mają odbywać się bez udziału kibiców. Chodzi też o to, by fani nie gromadzili się pod stadionami.

- Słyszałem, że te stadiony muszą zostać dobrane tak, by nie było wokół budynków mieszkalnych. Spokojnie, dopiero co nam pozwolono wrócić do treningu w grupach pięciosoobowych. Jeszcze trochę czasu minie. Wiadomo, każdy patrzy przez pryzmat tego, by rozgrywać mecze u siebie, a z drugiej strony w Premier League mamy bardzo dużo klubów z Londynu - przypomina Łukasz Fabiański.

Czytaj też: Oficjalnie: Przypadek zakażenia koronawirusem w Burnley

Czy uda się wznowić Premier League pod koniec czerwca?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×