W pierwszej połowie Rafał Gikiewicz popisał się trzema świetnymi interwencjami i zachował czyste konto. Jednak w drugiej części gry polski bramkarz 1.FC Unionu Berlin aż czterokrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Zdaniem niemieckich mediów, Polak nie zawinił przy żadnej ze straconych bramek.
Serwis sportbuzzer.de dał Gikiewiczowi "trójkę" w sześciostopniowej skali (1 - klasa światowa, 6 - występ poniżej krytyki). "Miał dobrą pierwszą połowę i doskonale obronił uderzenia Lukebakio i Cunhi. Stracone gole po przerwie wolne od oskarżeń w jego stronę" - zauważyli dziennikarze portalu.
Gikiewicz był najlepszym zawodnikiem w Unionie. Gdyby nie on, beniaminek już w pierwszej połowie straciłby nadzieję na dobry wynik w derbach. Podobnie uważali dziennikarze serwisu ligainsider.de, którzy dali Gikiewiczowi 3,5. Pozostali piłkarze Unionu otrzymali noty 4,5-5.
ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"
Niemcy za bohaterów spotkania uznali Vedada Ibisevicia i Dodiego Lukebakio. To zła wiadomość dla Krzysztofa Piątka, który po wznowieniu rozgrywek wylądował na ławce rezerwowych. Polski napastnik miał być liderem ofensywy Herthy Berlin, ale obecnie przegrywa rywalizację z 35-letnim Ibiseviciem. Ten w derbach zdobył gola i zaliczył asystę, a także miał udział przy jeszcze jednym trafieniu.
Zarówno Ibisević, jak i Lukebakio otrzymali od niemieckich mediów "jedynki". Doceniono ich świetne występy i strzelone gole. Piątek na boisku pojawił się w 75. minucie i nie miał okazji do tego, by zagrozić bramce Gikiewicza. Polak grał zbyt krótko, by zostać ocenionym.
Czytaj także:
Bundesliga: Hertha - Union. Nokaut w derbach Berlina, popis konkurenta Krzysztofa Piątka
Robert Lewandowski: Czasem chciałbym umieć znikać