Transfer z Feyenoordu Rotterdam do Liverpoolu, do jakiego doszło w 2001 roku, był punktem zwrotnym w karierze Jerzego Dudka. To właśnie z angielskim klubem Polak święcił największe sukcesy, w tym pamiętny triumf w Lidze Mistrzów w 2005 roku.
Jak się jednak okazuje, wówczas było bardzo blisko tego, by zamiast do Liverpoolu, Dudek trafił do Londynu. Mocno zainteresowany pozyskaniem bramkarza był bowiem Arsenal.
Jak zdradził Dudek w rozmowie z "Liverpool Echo", odbył on nawet kilkudniową wizytę w Londynie, która miała utwierdzić go do wyboru tego właśnie klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski założył maseczkę i... popełnił błąd. Celowo
- To była piękna wizyta. Uzgodniliśmy warunki kontraktu i uścisnęliśmy sobie dłonie. Wróciłem do Rotterdamu, a wówczas zadzwonił Wenger. "Bardzo mi przykro, Feyenoord oczekuje 10 milionów funtów, a my nie płacimy tyle nawet za napastnika". Transfer upadł, byłem bardzo zły - opowiedział.
Jak się jednak okazało, Polak trafił jednak na Wyspy Brytyjskie, tyle że do konkurencyjnego klubu. - Po rozegraniu trzech meczów w nowym sezonie zjawił się Liverpool i przeniosłem się na Anfield za 5,75 miliona funtów. "Co się do diabła dzieje?" pytał mnie przez telefon zdenerwowany Wenger. "Oferowałem 7,5 miliona, a Feyenoord mówił nie!" grzmiał. Odparłem tylko "Przepraszam, nie miałem tu nic do powiedzenia" - wyjawił Dudek.
Polak na Anfield spędził w sumie sześć lat, po czym przeniósł się do Realu Madryt. W barwach "The Reds" rozegrał 188 spotkań.
Czytaj także:
- PKO Ekstraklasa. Transfery. Rafał Makowski wzmocni Śląsk Wrocław
- Dobre wiadomości dla Ruchu Chorzów. W tym roku problemów z licencją nie będzie