[tag=545]
Lech Poznań[/tag] liczył, że na własnym stadionie pokona Legię Warszawa i wróci do walki o mistrzostwo Polski. Lider jednak zgarnął pełną pulę, a pomógł mu w tym bramkarz "Kolejorza". Mickey van der Hart popełnił fatalny błąd, po którym gola strzelił Tomas Pekhart.
Podopieczni Dariusza Żurawia byli rozczarowani porażką. Tymoteusz Puchacz twierdzi, że jego zespół był lepszy, a Legia zawdzięcza trzy punkty przypadkowi.
- Być może zagraliśmy poniżej oczekiwań. Ale jeśli tak, to jak zagrała Legia? Strzeliła nam gola z przypadku i dlatego osobiście uważam, że byliśmy lepszym zespołem. Z tego meczu powinniśmy wyciągnąć minimum remis - komentował zawodnik Lecha w TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Znany specjalista ostro o powrocie kibiców na stadiony. "Może nas czekać ogromny wzrost zachorowań"
21-letni obrońca ma argumenty na obronę swojej tezy. Twierdzi, że sam mógł zapewnić Lechowi co najmniej remis.
- Mieliśmy kilka okazji do zdobycia bramki. Ja sam miałem dwie klarowne sytuacje. Mogliśmy zremisować, mogliśmy odnieść zwycięstwo, a skończyło się tak, że zostaliśmy bez punktów - tłumaczył.
Lech zajmuje piąte miejsce w tabeli i do Legii traci dwanaście punktów. Za tydzień zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.
PKO Ekstraklasa. Lech Poznań - Legia Warszawa. Zobacz koszmarny błąd bramkarza (wideo) >>
PKO Ekstraklasa: Lech - Legia. Dariusz Żuraw: Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Aleksandar Vuković: Liczył się wynik >>