Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 (0:0) Cracovię w wyjazdowym meczu 27. kolejki PKO Ekstraklasy. Zwycięstwo dało "wejście smoka" Przemysława Mystkowskiego w końcówce regulaminowego czasu gry. - Zagrał dobrze, strzelił ładnego gola i co najważniejsze zapewnił nam 3 punkty - pochwalił go trener Iwajło Petew na konferencji prasowej.
- Uważam, że dzisiaj zagraliśmy nieźle. Przez nieco ponad 70 minut kontrolowaliśmy mecz. Co prawda pomiędzy 55. a 72. minutą straciliśmy nieco pewności siebie i rywale mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale udało nam się wrócić. To jest ważne. A ten komplet punktów to prezent dla naszych kibiców - dodał Bułgar, nawiązując do obchodów stulecia klubu dzień wcześniej.
Mimo ważnego zwycięstwa, szkoleniowiec Jagi nie mógł być całkowicie zadowolony po zakończeniu meczu. Pechowa kontuzja wykluczyła z gry już w pierwszej połowie Bogdana Tiru, a żółta kartka wyeliminowała z udziału w kolejnym spotkaniu (z Wisłą Płock - przyp. red.) Tarasa Romanczuka. To zmusza do intensywnego myślenia nad zmianami podczas treningów w najbliższym tygodniu.
- To, że wypadli nam bardzo dobrzy zawodnicy nie jest oczywiście korzystne. To jest jednak normalna sytuacja. Skoro nie mogą zagrać oni, zagra ktoś inny. Zresztą o następnym starciu zaczniemy myśleć dopiero jutro. - zakończył Petew.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo