Początek sobotniego starcia nie był dobry dla mistrzów Niemiec. Po 9 minutach Bayern Monachium przegrywał z Bayerem Leverkusen 0:1, jednak jeszcze przed przerwą wyszedł na prowadzenie 3:1, a ostatecznie wygrał na BayArenie 4:2, odnosząc dziewiąte z rzędu ligowe zwycięstwo. Autorem jednej z bramek był Robert Lewandowski. Polak ma na koncie w tym sezonie już 30 trafień.
W 66. minucie po centrze Muellera Goretzka zostawił piłkę Lewandowskiemu, a ten wpakował ją głową do siatki. Żółtą kartkę zobaczył zaś w 32. minucie, sfaulował wówczas w walce o górną piłkę Svena Bendera, a sędzia Manuel Graefe bez wahania pokazał "Lewemu" żółtą kartkę.
Sceptyczny wobec występu Polaka był serwis ran.de, przyznając mu "trójkę" (skala 1-6, gdzie najwyższa możliwa ocena to 1). W uzasadnieniu dziennikarze napisali, że była to "średnia gra najlepszego strzelca", choć zwrócono uwagę na to, że poza strzeloną bramką, brał też udział w innych akcjach.
"Abendzeitung" ocenił występ napastnika na 2. "Podobnie jak Mueller, nie zagra przeciwko Borussii Moenchengladbach. Strzelił jednak 30 bramek w 28 ligowych meczach do tej pory. Szaleństwo" - czytamy. Sportbuzzer.de przyznał taką samą notę.
Spox.de uznał, że Lewandowski zasłużył na 2,5. "Dostał swoją piątą żółtą kartkę. Został znakomicie odnaleziony w polu karnym przez Muellera i umieścił swoje nazwisko na tablicy wyników" - napisali dziennikarze serwisu.
O dłuższą analizę pokusił się highpresssoccer.com. "Na początku krążył w polu karnym niczym drapieżnik. Był sfrustrowany bramką strzeloną przez Bayer i dostał żółtą kartkę (...)" - czytamy. W skali 1-10 gra Lewandowskiego została oceniona na 7. Podobną notę otrzymał od serwisu 90min.com.
Czytaj również -> Lewandowski przeszedł samego siebie
Czytaj również -> Lewandowski nie zagra w kolejnym meczu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski założył maseczkę i... popełnił błąd. Celowo