PKO Ekstraklasa. ŁKS - Jagiellonia. Cierpliwość Wojciecha Stawowego powoli się kończy. Kto za Macieja Dąbrowskiego?

Materiały prasowe / Raków Częstochowa / Na zdjęciu: trener Wojciech Stawowy
Materiały prasowe / Raków Częstochowa / Na zdjęciu: trener Wojciech Stawowy

- Chcę, by zespół zagrał tak, jak prezentuje się na treningu. To marzenie każdego szkoleniowca. Liczę, że to spotkanie będzie przełomowe - zapowiada przed meczem z Jagiellonią Białystok trener Łódzkiego Klubu Sportowego Wojciech Stawowy.

Kibice biało-czerwono-białych wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego szkoleniowca. Na razie w dwóch meczach zespołowi udało się zdobyć jeden punkt. To ten za niedzielny remis z Rakowem Częstochowa. Według trenera ŁKS-u, to może być punkt zwrotny w końcówce sezonu.

- Pracujemy nad stylem gry. Chcemy odbierać przeciwnikowi piłkę jak najbliżej jego bramki. Z Górnikiem wychodziło słabo, z Rakowem nieco lepiej, więc tendencja jest zwyżkowa. Chcę, by w końcu zespół zagrał tak, jak trenuje. To jest marzenie każdego trenera, by to, co wykonujemy na zajęciach, przekładało się na mecze. Czekam cierpliwie, choć ta cierpliwość zaczyna się kończyć. Ale liczę, że to spotkanie będzie w końcu przełomowe - powiedział Wojciech Stawowy na przedmeczowej konferencji prasowej.

Wiadomo już, że ełkaesiacy zakończą II rundę na ostatnim miejscu w tabeli. Ale w dwóch ostatnich meczach mogą spróbować zmniejszyć stratę do rywali. Czy zatem w kolejnych można spodziewać się gry ultraofensywnej?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

- My chcemy grać ofensywnie, ale to trzeba robić mądrze. Taka gra, gdzie zachwiane są proporcje, mogłaby skończyć się źle. Wprawdzie ostatnie mecze też nie zakończyły się dobrze, bo jeden punkt w dwóch meczach to bardzo niewiele. To wszystko trzeba wyważyć, z lekkim przeważeniem na grę ofensywną. Nasza sytuacja nakłania do strzelania bramek i do tego będziemy dążyć - dyplomatycznie odpowiedział szkoleniowiec ŁKS-u.

A skoro o ataku mowa, w grę wchodzi kilka wariantów, jeśli chodzi o obsadę pozycji numer 9. W tej roli wystąpili już Łukasz Sekulski, a także Jakub Wróbel. Do dyspozycji jest też jeszcze Samu Corral, którego zabrakło w ostatnich spotkaniach z powodu urazu, ale testowany był również m.in. nominalny pomocnik Pirulo.

- Można robić przetasowania, ale ja nie jestem zwolennikiem dawania wyłącznie jednej szansy w jednym spotkaniu i jak coś zawodnikowi nie wyjdzie, sadzać go na ławkę - przyznał Stawowy.

- Szukamy optymalnych rozwiązań. Nie dlatego, że ich nie mamy, ale każdy tydzień jest inny. Zawodnicy różnie wyglądają w danym mikrocyklu. Zdaję sobie sprawę z naszych niedoskonałości. Jedną z nich jest skuteczność, którą trzeba zdecydowanie poprawić. Szczególnie ostatnie podanie. W meczu z Rakowem tego podania brakowało. Gdyby ono było, być może sytuacji byłoby więcej - dodał.

Z powodu czwartej żółtej kartki w sezonie pauzować musi środkowy obrońca Maciej Dąbrowski. Wśród kandydatów do zastąpienia go, wymienia się Jana Sobocińskiego, Maksymiliana Rozwandowicza, a nawet nominalnego defensywnego pomocnika Łukasza Piątka.

- Widzę tu kilka fajnych koncepcji. Na pewno trafnie oceniacie osoby. Z tej trójki wybiorę jedną osobę, która wyjdzie w jedenastce - zapowiedział trener Łódzkiego Klubu Sportowego.

Stawowy nie chciał opisywać najbliższego rywala, Jagiellonii Białystok. Przyznał jednak, że w spotkaniu z ekipą z Podlasia jego gracze będą musieli poprawić swoją grę bez piłki.

- Piłkarze ŁKS-u generalnie czują się dobrze przy piłce. Są to zawodnicy kreatywni, lubiący kreatywny styl grania. To, że potrafią wyjść spod pressingu, nawet wysokiego, pokazuje, że także pod swoją bramką czują się dobrze. Mankamenty są, gdy tej piłki nie ma i bronimy dostępu do własnej bramki - ocenił.

Początek spotkania ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok o godzinie 20:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Zobacz również:

Łukasz Sekulski: W naszej sytuacji punkt to za mało
[urlz=/pilka-nozna/885542/pko-ekstraklasa-szesc-wolnych-miejsc-w-grupie-mistrzowskiej-i-dziesieciu-chetnyc]Sześć wolnych miejsc w grupie mistrzowskiej i dziesięciu chętnych

[/urlz]

Komentarze (1)
avatar
zbych22
10.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stawowy snuje opowieści dziwnej treści. ŁKS na chwilę obecną jest za słaby nawet na takie badziewie jak Ekstraklasa.