PKO Ekstraklasa. Lechia - Cracovia. Piotr Stokowiec przyznał się do błędu. Kosztowna gra na dwóch napastników
Lechia zagrała na dwóch napastników w przegranym 1:3 meczu z Cracovią. Większa liczba piłkarzy ofensywnych nie przyniosła rezultatu. - Szczególnie po stracie piłki byliśmy dużo wolniejsi, mniej agresywni od przeciwnika - przyznał Piotr Stokowiec.
- Granie ofensywnym składem przeciwko zmęczonemu przeciwnikowi to inny układ niż granie nim od początku. Cracovia była dobrze dysponowana i pokazała dużo jakości. Niezależnie od systemu i sposobu grania, zawiodła agresywność. Szczególnie po stracie piłki byliśmy dużo wolniejsi, mniej agresywni od przeciwnika i to najbardziej bolące. Zabrakło nam determinacji, zęba, a Cracovia to miała i zbierała wszystkie długie piłki, przechodząc szybko do ataku. My to robiliśmy zbyt wolno i nie mogło się to udać - dodał Stokowiec.
Kolejny raz w dwudziestce meczowej zabrakło zbierającego dobre recenzje Conrado. - On wchodzi po okresie rehabilitacji do treningu i nie był zdolny by znaleźć się w meczowym składzie - wyjaśnił trener Lechii Gdańsk.
Z boiska w trakcie drugiej połowy zszedł Kenny Saief, który wyglądał bardzo dobrze na boisku. - Jego grę oceniam dobrze, był jednym z wyróżniających się zawodników, ale nie grał od dłuższego czasu i stąd zapadła decyzja o zmianach. Gdy nie ma wyniku, szuka się nowego impulsu. Zagrał pozytywnie - ocenił Piotr Stokowiec.
Cracovia miała dzień mniej na odpoczynek. - Tutaj zadecydowała sfera nastawienia, zaangażowania. Dużej różnicy w przygotowaniu nie było, podeszliśmy za mało agresywnie do tego spotkania. Nie było determinacji w grze - skomentował trener.
W końcówce tym razem zabrakło mocy z ławki. - Nie zostawiliśmy na ławce siły ofensywnej, jak to miało miejsce w poprzednich meczach. Wszystkie siły rzuciliśmy do ataku, chcieliśmy szybko rozstrzygnąć mecz i wzmacniać się defensywnie. To nie była jednak dobra decyzja i nie mieliśmy argumentów na ławce jeśli chodzi o ofensywę - podsumował Stokowiec.
Czytaj także:
Gumny wreszcie wrócił do składu Lecha
Cierpliwość Stawowego powoli się kończy