Nie widać końca kłopotów Garetha Bale'a w Realu Madryt. Walijczyk ma umowę ważną do czerwca 2022 roku, ale najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana klubu. "Marca" informuje, że relacje między piłkarzem i Zinedine Zidanem są nie do naprawienia. Wszystko pokazał ostatni mecz ligowy z Eibarem (więcej TUTAJ >>).
Bale zagrał 30 min, zmieniając w 61. min Rodrygo. Wcześniej "Marca" informowała, że koledzy z Realu byli pod wrażeniem formy Walijczyka, który po przerwie spowodowanej przez koronawirusa przybył do klubu z nową energią. Wszystko zmieniło się wraz z meczem w La Liga. Bale dowiedział się, że nie wyjdzie w podstawowym składzie, odizolował się od kolegów i obrażony usiadł na ławce. - Nie potrafił ukryć rozczarowania - czytamy w "Marce".
Wejście Walijczyka nic nie zmieniło w grze Realu, piłkarz pokazał przede wszystkim, brak zaangażowania. Opowieści o poprawie relacji z Zidanem to już przeszłość, a hiszpańska gazeta sugeruje, że stosunki obu panów są nie do naprawienia.
- W Realu dalej widzą potencjał, jaki drzemie w piłkarzu, ale też widzą, że nie ma dialogu i zrozumienia między trenerem i zawodnikiem. Nie widać, aby Bale nalegał na opuszczenie Madrytu. Pokazuje każdego dnia, że jest dwóch Bale'ów: jeden cieszy się z gry w piłkę z kadrą Walii, a drugi cieszy się życiem w Madrycie, ale bez piłki nożnej - czytamy w "Marce".
CZYTAJ TAKŻE:
Gareth Bale z żoną przekazali 500 tysięcy funtów na szpital w Cardiff
Koronawirus zatrzymał Real Madryt. Gareth Bale zostaje w klubie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!