Temat odejścia Garetha Bale'a z Realu Madryt wraca jak bumerang. Rok temu skrzydłowy był bardzo blisko transferu do Chin. W barwach Jiangsu Suning miał zarabiać blisko milion euro tygodniowo, jednak działacze Królewskich przerwali negocjacje, gdyż domagali się pieniędzy za swojego zawodnika.
W stolicy Hiszpanii cały czas myśleli o pozbyciu się Bale'a, gdyż jego kontrakt (17 mln euro rocznie) jest sporym obciążeniem dla budżetu. Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że jego wartość spadła do 32 mln euro. W 2013 roku Los Blancos kupili go z Tottenhamu za ponad 100 mln euro.
Mimo mniejszej ceny, Real w dalszym ciągu miał nadzieję na transfer Bale'a. Według "The Sun", Walijczyk ostatecznie pozostanie jednak w Madrycie, gdyż Real nie będzie w stanie nikogo kupić na jego miejsce. Co ciekawe, 30-latek od początku zakładał, że pozostanie w stolicy Hiszpanii. Teraz podobne zdanie ma sam klub.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. PKO Ekstraklasa ma plan na powrót do grania! "Liga może zakończyć się 19 lipca"
"Pandemia koronawirusa plus rozbudowa stadionu sprawią, że Real prawdopodobnie nikogo nie kupi" - podkreśla angielski tabloid.
Z tego powodu kierownictwo Realu Madryt rozważa dokończenie rozgrywek w sezonie 2019/2020 na kameralnym obiekcie Estadio Alfredo Di Stefano. Umożliwiłoby to szybsze przeprowadzenie prac remontowych na Santiago Bernabeu (więcej TUTAJ).
W tym sezonie Bale zagrał tylko 14 razy w La Liga (dwie bramki oraz dwie astysty) i miał problemy z łydkami i kostkami.
Zobacz także: Wielkie słowa legendy o Wojciechu Szczęsnym. "Jest obdarzony geniuszem"
Zobacz także: Dodatkowe zmiany, sędziowie bez gwizdków, są kluczowe daty - Ekstraklasa SA przelała swoje plany na papier