Jagiellonia Białystok pokonała 2:1 (1:0) Cracovię w wyjazdowym meczu 31. kolejki PKO Ekstraklasy, który zarazem był jej pierwszym starciem w rundzie finałowej. Dzięki temu udało się jej awansować na 5. miejsce w ligowej tabeli. - Najważniejsze dla nas są trzy punkty. Gratulacje dla moich zawodników, zwłaszcza za drugą połowę. Pokazali bardzo duży charakter - pochwalił drużynę trener Iwajło Petew na konferencji prasowej.
- W pierwszej części rywale byli od nas zdecydowanie lepsi. W drugiej mieli większe posiadanie piłki, co jednak wynikało z naszych błędów. Mieliśmy dużo sytuacji, popełnialiśmy łatwe straty. Niemniej graliśmy bardzo dobrze w obronie. Sprzyjało nam trochę szczęście, ale taki jest futbol - dodał Bułgar.
Niewykluczone, że szkoleniowiec Jagi miał na myśli m.in. poważny błąd bramkarza Damiana Węglarza. W 49. minucie to jego minięcie się z piłką dało Cracovii gola wyrównującego, ale po analizie VAR został on anulowany z powodu minimalnego spalonego. - Wierzę we wszystkich swoich piłkarzy. Każdy popełnia błędy. Szczegółowo o jego pracę musimy zapytać trenera golkiperów - powiedział, dodając że niebawem do treningów powinien wrócić kontuzjowany Dejan Iliew.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy
Warto przypomnieć, że w ciągu ostatnich tygodni było to drugie zwycięstwo Jagiellonii z Cracovią na jej terenie. Petew nie chciał jednak zdradzić sposobu na te wyniki. - To nie jest zasługa tylko taktyki, składa się na to wiele czynników. Ponadto musimy ich szanować, bo są jednym z najlepszych zespołów w lidze - podkreślił.
Zwycięstwo pozwala piłkarzom Jagi znowu myśleć o zakończeniu sezonu nawet na podium i kwalifikacji do europejskich pucharów. Szkoleniowiec nie chce jednak popadać w hurraoptymizm. - Nie możemy odlecieć, ponieważ przed nami jeszcze sześć spotkań. Pierwszą i najważniejszą rzeczą, jakiej wymagam od podopiecznych, jest to, żeby byli gotowi na najbliższe spotkanie z Legią Warszawa. Co będzie 19 lipca? Zobaczymy - uciął temat.