Premier League. Brighton - Manchester United. Pewna gra i spokojna wygrana Czerwonych Diabłów

PAP/EPA / Mike Hewitt / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru United
PAP/EPA / Mike Hewitt / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru United

W jedynym wtorkowym meczu Premier League Manchester United pewnie pokonał Brighton and Hove Albion 3:0. Dublet ustrzelił Bruno Fernandes. Dzięki wygranej Czerwone Diabły wciąż są w grze o miejsce w Lidze Mistrzów.

Manchester United od początku dominował w tym spotkaniu. Grał z dużą swobodą, wymieniał masę podań, dyktował tempo gry. Dowodem tego był pierwszy strzał Bruno Fernandesa w tym meczu, ale gospodarzy uratował słupek.

Brighton zadziwiało pasywnością w obronie. To się zemściło w 16. minucie. Ładnie Aaron Wan-Bissaka uruchomił Masona Greenwooda, który wpadł w pole karne i otoczony przez czterech defensorów oddał sprytny strzał po ziemi i pokonał golkipera gospodarzy.

United nie odpuszczało i zaledwie kilkanaście minut później Fernandes strzałem zza pola karnego pokonał Matthew Ryana. Rykoszet od nóg jednego z obrońców dodatkowo zmylił australijskiego bramkarza. Czerwone Diabły do przerwy grały pewnie, spokojnie i utrzymywały bardzo korzystny wynik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!

W drugiej połowie gospodarze podeszli wyżej. To stworzyło więcej przestrzeni do gry gościom. Brighton nadziało się na zabójczą kontrę w 50. minucie. Nemanja Matić  wypuścił Greenwooda lewą stroną, ten popędził, dośrodkował mocno na Fernandesa, a środkowy pomocnik MU strzałem z woleja pokonał bramkarza i mieliśmy już 3:0.

Brighton musiał grać bardziej otwartą piłkę i zaczynało wychodzić tej drużynie coś konkretnego. W 60. minucie sprytnym podaniem popisał się Alexis Mac Allister. Zagrał obok muru do Leandro Trossarda, który z ostrego kąta przestrzelił o centymetry. Kilka minut później Aaron Connolly kapitalnie uderzył z dystansu, ale jeszcze lepiej w bramce zachował się David de Gea. Po chwili znowu szansę miał Trossard i znowu pomylił się o kilka centymetrów.

Ekipa Grahama Pottera rozkręcała się, zamykała United. Na kwadrans przed końcem Neal Maupay przekombinował w kontrataku, ale udało mu się oddać mocny strzał z kilkunastu metrów. Świetnie jednak na linii popracował de Gea i odbił piłkę za boisko.

W końcówce na listę strzelców mógł wpisać się Scott McTominay, ale jego strzał zza pola karnego instynktownie odbił Ryan. Miał utrudnione zadanie, bo piłka odbiła się od obrońcy i mogła go zmylić. Szansę miał jeszcze Daniel James, ale uderzył prosto w ręce bramkarza.

Manchester United wygrał pewnie i zasłużenie, choć w drugiej części meczu rywal sprawił problemy. Czerwone Diabły mogą się szczególnie cieszyć z tego zwycięstwa, bowiem zachowali czyste konto. Dzięki wygranej ekipa z Old Trafford wróciła na piąte miejsce w tabeli. Z kolei Brighton wciąż ma sześć punktów przewagi nad strefą spadkową, a w tej kolejce grają jeszcze West Ham United i AFC Bournemouth.

Brighton and Hove Albion - Manchester United 0:3 (0:2)
0:1 - Mason Greenwood 16'
0:2 - Bruno Fernandes 29'
0:3 - Bruno Fernandes 50'

Składy:

Brighton: Matthey Ryan - Shane Duffy, Lewis Dunk (81' Bernardo), Dan Burn - Tariq Lamptey (46' Leandro Trossard), Davy Propper (46' Neal Maupay), Dale Stephens, Yves Bissouma, Martin Montoya - Alexis Mac Allister (81' Aaron Mooy), Aaron Connolly (87' Solly March).

Manchester United: David de Gea - Aaron Wan-Bissaka, Victor Lindelof, Harry Maguire, Luke Shaw (64' Brandon Williams) - Paul Pogba (64' Scott McTominay), Nemanja Matić - Mason Greenwood, Bruno Fernandes (64' Andreas Perreira), Marcus Rashord (78' Daniel James) - Anthony Martial (78' Odion Ighalo).

Żółta kartka: Luke Shaw (Manchester United).

Czytaj też:
Apel Kloppa do fanów Liverpoolu
Afera przed meczem drużyny Bednarka

Komentarze (0)