PZPN postanowił więc, że w tej klasie rozgrywkowej zagra, któryś ze spadkowiczów z zeszłego sezonu - Nida Pińczów albo Stal Poniatowa. Oba te zespoły odmówiły jednak gry w II lidze. Przed szansą stanęły, więc zespoły, które nie zdołały awansować z barażów - Hutnik Kraków, Huragan Morąg, oraz GLKS Nadarzyn. W tym wypadku wszystkie trzy kluby wyraziły chęć gry w II lidze. Trzeba, więc szybko podjąć decyzję kto zastąpi Motor. Zaplanowane na sobotę spotkanie 1. kolejki, w którym lublinianie mieli mierzyć się z Przebojem Wolbrom zostanie przełożone.
Wracając jednak do samych rozgrywek. Walka o awans zapowiada się bardzo ciekawie. Po raz kolejny z rzędu wysokie aspiracje zgłasza Ruch Wysokie Mazowieckie. W lecie w zespole nastąpiła zmiana warty, zresztą jak w wielu innych drużynach II ligi. Z klubem rozstał się jeden z najskuteczniejszych zawodników zespołu z województwa podlaskiego doświadczony Dzidosław Żuberek. Do Ruchu powraca jednak za to Michał Twardowski, który swoją bardzo dobrą postawą jesienią zeszłego roku zwrócił na siebie uwagę trenerów Jagiellonii Białystok. Wiosną Twardowski grał już w Białymstoku. Grał to może jednak trochę za dużo powiedziane. Pojawiał się głównie na końcówkach spotkań, nie zdobył żadnej bramki i w Białymstoku nikt za nim raczej nie będzie płakał.
Wydaje się, że groźny może być zespół Kolejarza Stróże. Latem stanowisko trenera objął Jarosław Araszkiewicz, który w minionym sezonie pracował po pół roku w Sandecji Nowy Sącz oraz Pelikanie Łowicz. W Sandecji, która jest lokalnym rywalem Kolejarza, szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców i osiągnął niezłe rezultaty z, jak mogło się wydawać na początku zeszłego sezonu przeciętnym zespołem. W Łowiczu już tak kolorowo nie było, ale Pelikan nie miał większych problemów z utrzymaniem, choć forma zespołu była bardzo niestabilna. Araszkiewicz miał jednak trochę czasu na zbudowanie silnej drużyny, a jak zawsze zaznacza gra o utrzymanie go nie bawi i chce walczyć o najwyższe cele.
Z pewnością nie będzie również można lekceważyć zespołów OKS 1945 Olsztyn, Przeboju Wolbrom, Pelikana Łowicz, Startu Otwock, Sokoła Aleksandrów Łódzki, Okocimskiego KS Brzesko, Wigier Suwałki oraz Hetmana Zamość. Może większość z nich nie będzie nawet myślała o awansie, ale są to solidne drużyny, które potrafią pokazać niezły futbol na II-ligowym poziomie i sprawić jakąś niespodziankę. W zeszłym sezonie z wymienionych zespołów o awans chciały walczyć drużyny z Olsztyna, Łowicza oraz Otwocka.
OKS był wtedy cały czas tuż za ligową czołówką. Nadchodzący sezon może być jednak trudniejszy dla podopiecznych Jerzego Budziłka. W okresie przygotowawczym główny sponsor zapowiedział, że teraz dofinansowanie klubu będzie znacznie mniejsze. Zarząd zaczął więc rozwiązywać umowy ze swoimi najlepszymi, a co za tym idzie najwyżej opłacanymi zawodnikami. I tak pracy poza Olsztynem szukać musieli między innymi Zbigniew Małkowski oraz Grzegorz Lech. O awansie po cichutku w ostatnich rozgrywkach myślał również Pelikan Łowicz. Jednak wtedy już właściwie po słabej jesieni marne były na to szanse. Wiosną okazało się, że były to marzenia ściętej głowy. Biało-zieloni byli jednak drużyną, która była bardzo groźna przede wszystkim na własnym obiekcie. Punktów z Łowicza nie był w stanie wywieźć między innymi mistrz II ligi - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Z wymienionej wyżej trójki najbliższy awansu był OKS Otwock. Beniaminek był największą rewelacją ligi. Zajął w niej trzecie miejsce i w barażach o awans zmierzył się z GKS Jastrzębie. Dwumecz przegrał, ale pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Lato było jednak dla tego klubu ciężkie i w tym sezonie prawdopodobnie nie będzie już tak dobrze jak w zeszłym.
Przykład drużyny z Otwocka pokazuje, że nie wolno lekceważyć beniaminków. W sezonie 2009/2010 będą nimi ekipy LKS Nieciecza, Olimpii Elbląg, rzeszowskiej Stali i Resovii oraz Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Dla Niecieczy już sam awans do II ligi jest wielkim sukcesem i z pewnością celem tego zespołu jest zachowanie ligowego bytu. Na nic więcej nie liczą również w Elblągu. Na pewno nikt nie zlekceważy beniaminków z Rzeszowa. Stal i Resovia to drużyny, które mogą być groźne przede wszystkim na własnym obiekcie. Jednak najgroźniejszym z beniaminków wydaje się być Świt Nowy Dwór Mazowiecki. W zeszłym sezonie piłkarze z Mazowsza nie przegrali żadnego meczu w lidze! W Nowym Dworze Mazowieckim o awansie nikt nie chce głośno mówić, ale po cichu chyba większość liczy na miłą niespodziankę po tak udanym zeszłym sezonie.
Większość wróży, że to będzie bardzo ciężki sezon dla Concordii Piotrków Trybunalski. Są również tacy, którzy twierdzą, że zespół Concordii z ligi spadnie z wyraźną stratą do pozostałych. Piotrkowianie przegrali dwumecz barażowy, ale utrzymali się tylko dzięki temu, że z rozgrywek wycofał się mający problemy finansowe Górnik Wieliczka. Z zespołem zdążyli się już rozstać kluczowi gracze. Piotrkowianie w tym roku obchodzą 100-lecie swojego istnienia i na pewno nie tak wymarzył je sobie prezes Dariusz Dzwonnik. Większej roli w lidze nie powinien również odegrać Jeziorak Iława.
O tym czy przedsezonowe zapowiedzi będą miały swoje pokrycie w rzeczywistości przekonamy się dopiero za kilka miesięcy. Jednak już od 25. lipca możemy emocjonować się walką o ligowe punkty. Rozgrywki nie mają zdecydowanego faworyta. W dodatku o promocję na zaplecze ekstraklasy będzie trochę trudniej niż w zeszłym sezonie. Tak samo jak wtedy bezpośrednio awansują dwa zespoły, ale zrezygnowano z baraży, na które do tej pory mogła liczyć trzecia drużyna rozgrywek. Nie będzie jednak również dodatkowych dwumeczów decydujących o utrzymaniu. Oznacza to zatem, że zagrożone degradacją będą tylko cztery ekipy.