Wybory 2020. Jan Tomaszewski: Jestem szczęśliwy. Fenomenalna prezydentura
- Dla mnie pan Andrzej Duda jest po prostu synem Lecha Kaczyńskiego, który fenomenalnie spełnił swoją powinność i ludzie to docenili - komentuje dla WP SportoweFakty wyniki wyborów prezydenckich legendarny polski bramkarz Jan Tomaszewski.
Świetny niegdyś reprezentant Polski, w 2010 roku wspierał Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, rok później dostał się do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. Polityczne, kręte drogi zawiodły go w 2015 roku w szeregi Platformy Obywatelskiej, ale nie uzyskał poselskiej reelekcji.
- Dziwi mnie, że znalazło się tak dużo ludzi, którzy chcą powrotu do poprzednich emerytur, żeby nie było 500+, 300+, że są ludzie, którzy chcą powrotu do afer typu Amber Gold, Gazprom. Chcą powrotu do słynnych "rozmów u Sowy". Co tutaj dużo mówić? Przecież pan Trzaskowski reprezentuje środowisko, które doprowadziło do 250 mld straty na vacie. Mam nadzieję, że zwycięstwo jeszcze raz podkreśli hasło Jarosława Kaczyńskiego - zmiany na lepsze. To się potwierdziło. I tak trzymać - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"Tomaszewski przyznaje, że już o 7:30 był w lokalu wyborczym, aby oddać głos. - Nie mam daleko, kolejki też nie było - przyznaje i kontynuuje: - Apelowałem o frekwencję. Im więcej pójdzie nas zagłosować, tym bardziej nowy prezydent będzie miał większy autorytet, bo został wybrany przez 70 proc. narodu. To jest ogromny sukces polskiej demokracji.
- Dla mnie pan Andrzej Duda jest po prostu synem Lecha Kaczyńskiego, który fenomenalnie spełnił swoją powinność i ludzie to docenili - podsumowuje Jan Tomaszewski.
Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki z 99,97 proc. komisji. Andrzej Duda otrzymał 51,21 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski 48,79. Frekwencja wyniosła 68,12 proc.