- Jesteśmy słabą drużyną, z którą wygrywa się intensywnością. Kibice nie mają cierpliwości i to normalne, bo niczego im nie dajemy. Nie chcieliśmy w ten sposób kończyć LaLigi, ale mecz z Osasuną pokazuje, jaki był ten rok. Byliśmy bardzo nierówni i słabi - mówił Lionel Messi po porażce Barcelony z Osasuną (1:2). Tamten mecz sprawił, że mistrzostwo Hiszpanii zapewnił sobie Real Madryt.
Argentyński gwiazdor rzadko jest tak krytyczny dla swojej drużyny w mediach. Można było się domyślać, że jeszcze ostrzej musiało być w szatni "Dumy Katalonii". Messi nie lubi przegrywać, a szczególnie w tak słabym stylu.
W niedzielę kibice zobaczyli zupełnie inną drużynę. Barca nie miała litości dla Deportivo Alaves i wygrała aż 5:0. Po meczu Messi przyznał, że w ostatnich dniach była poważna rozmowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalna interwencja bramkarza i gol Polaka w lidze kazachskiej
- Najważniejszą rzeczą, którą zrobiliśmy, była samokrytyka, którą przeprowadziliśmy w szatni za zamkniętymi drzwiami. Tak to powinno wyglądać. Zdaliśmy sobie sprawę z wielu rzeczy - mówi Messi w rozmowie z Movistar.
- Zrobiliśmy ważny krok w zmianie nastawienia i zaangażowania. Widzieliśmy inną drużynę. To był trudny mecz, a zespół zareagował inaczej. To duży krok naprzód przed tym, co ma nadejść - dodał.
Tym, co ma nadejść, jest Liga Mistrzów. W sierpniu europejskie puchary zostaną dokończone. Barcelona na początek zagra rewanżowy mecz 1/8 finału z SSC Napoli. Pierwszy mecz w Neapolu zakończył się wynikiem 1:1. Odpadnięcie "Dumy Katalonii" na tym etapie rozgrywek byłoby wielką katastrofą dla całego klubu.
La Liga. FC Barcelona. Pycha kroczy przed upadkiem. Wszystkie grzechy Katalończyków >>
La Liga. "Marca" zrobiła zaskakujący ranking. Leo Messi nie był w nim najlepszy >>