II liga. Widzew Łódź - Znicz Pruszków: Awans w cieniu skandalu i przy akompaniamencie gwizdów

Newspix / MARIAN ZUBRZYCKI/400MM.PL / Na zdjęciu: wydarzenia po meczu Widzewa ze Zniczem
Newspix / MARIAN ZUBRZYCKI/400MM.PL / Na zdjęciu: wydarzenia po meczu Widzewa ze Zniczem

Piłkarze Widzewa Łódź awansowali do Fortuna I Ligi, ale i tak zostali skarceni przez kiboli, którzy urządzili zadymę, wpadli na murawę i żądali koszulek. Musiała interweniować policja.

O ładunku emocjonalnym tego spotkania nie trzeba było nikogo w Łodzi przekonywać. Dzięki poluzowaniu obostrzeń sanitarnych czerwono-biało-czerwonych mogło na stadionie wspierać ponad dziewięć tysięcy widzów. Doping rozpoczął się już kilkanaście minut przed spotkaniem, a większość kibiców oglądała całe spotkanie na stojąco.

- Muszę być optymistą, bo gdybym nim nie był, to moja praca nie miałaby sensu. Zdawaliśmy sobie sprawę z oczekiwań kibiców, którzy spodziewali się, że na tym etapie rozgrywek będziemy w zupełnie innym miejscu. Stało się inaczej, ale wszystko dalej jest zależne od nas. Nie mamy miejsca na pomyłkę. Jeśli chcemy awansować bez baraży, to musimy ten mecz wygrać - zapowiadał przed spotkaniem trener Widzewa Marcin Kaczmarek.

Ale i ekipa z Mazowsza miała o co grać. Cały czas zespół trenera Artura Węski nie był pewien utrzymania w II lidze. Gdyby kilka innych wyników ułożyło się niekorzystnie, pruszkowianie w przypadku braku zdobyczy punktowej w Łodzi mogli znaleźć się na miejscu spadkowym.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!

Widzewiacy od pierwszych minut starali się przede wszystkim ciężar gry utrzymywać na połowie rywala. O zagrożeniu można jednak było mówić jedynie fragmentami, bo dziesiątki dośrodkowań w szesnastkę, których nikt nie był w stanie zamknąć lub źle zaadresowanych groźnymi akcjami raczej nazwać nie można. Z dokładnością tego popołudnia u gospodarzy było na bakier.

Dało to o sobie znać w 27. minucie meczu. Strata piłki Sebastiana Rudola w środku pola okazała się łakomym kąskiem do Dariusza Zjawińskiego, a ten uruchomił podaniem jeszcze bardziej rozpędzonego Patryka Czarnowskiego. Nie zdążyli za nim ani obrońcy Widzewa, ani zastępujący Wojciecha Pawłowskiego w bramce Widzewa Patryk Wolański. Goście objęli prowadzenie, a poziom stresu wśród kibiców z "bardzo wysokiego" wzrósł na "(tu pada słowo niecenzuralne) wysoki".

Taktyka łodzian nie uległa jednak zmianie. Cały czas pilnowany przez dwóch lub trzech rywali Marcin Robak był głównym celem licznych piłek zagrywanych górą w pole karne gospodarzy. Frustracja zawodników potęgowana była jeszcze przez kibiców, których serca zadrżały mocno w 32. minucie, gdy piłka otarła się o poprzeczkę bramki Wolańskiego.

W drugiej połowie Znicz miał tak naprawdę dwa kontrataki, po których mógł podwyższyć prowadzenie. Z kolei z drugiej strony piłka po prostu nie chciała wpaść do bramki. Raz wybił ją z linii bramkowej jeden z obrońców, a innym razem na przykład strzał Daniela Tanżyny z piątego metra zatrzymał się w nogach obrońców.

Widzew ma jednak to szczęście, że GKS Katowice zremisował u siebie z Resovią Rzeszów i to dało awans łodzianom do Fortuna I ligi. Kibice jednak po meczu dali upust emocjom poprzez gwizdy i wbiegnięcie na boisko z żądaniem oddania koszulek. Interweniowała policja i służby, które musiały spacyfikować tych, którzy wparowali na murawę.

Niemal wszyscy gracze zbiegli do szatni. Na murawie pozostał tylko kapitan, Marcin Robak, który zebrał brawa od sympatyków łódzkiego klubu. Nawet informacja z Katowic o remisie GKS-u z Resovią nie zmieniła nastrojów kibiców. "Ogromny niesmak" to mało powiedziane. Tego awansu Widzew świętować zdecydowanie nie będzie. Ba, wszyscy będą chcieli o nim jak najszybciej zapomnieć.

Widzew Łódź - Znicz Pruszków 0:1 (0:1)
0:1 - Patryk Czarnowski 27'

Składy:

Widzew: Patryk Wolański - Łukasz Turzyniecki, Sebastian Rudol, Daniel Tanżyna, Kornel Kordas - Mateusz Możdżeń (52' Rafał Wolsztyński), Bartłomiej Poczobut (64' Marcel Gąsior) - Henrik Ojamaa (70' Daniel Mąka), Adam Radwański, Konrad Gutowski (75' Robert Prochownik) - Marcin Robak

Znicz: Piotr Misztal - Marcin Rackiewicz, Martin Baran, Robert Obst, Peter Drobnak - Arkadiusz Pyrka, Kacper Skibko, Maciej Machalski, Paweł Moskwik (66' Mikołaj Szymański) - Patryk Czarnowski (85' Bartłomiej Faliszewski), Dariusz Zjawiński (53' Paweł Tarnowski).

Sędziował: Szymon Lizak

Żółte kartki: Mąka, Kordas (Widzew) - Drobnak (Znicz)

Czytaj też:

II liga. Zbigniew Boniek zniesmaczony stylem, w jakim awansował Widzew Łódź. "Słabo to wyglądało"
II liga: Górnik Łęczna awansował, GKS Katowice zagra w barażach

Komentarze (9)
avatar
wodnik64
30.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łódzkie piekiełko w pełnej krasie!!!! 
goreska
27.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pani Prezes wraz zarządem już dawno powinni odejść !! To samo miernota trener i mierne piłkarzyki ... Out !!! 
Kris59
25.07.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Kompromitujący awans Widzewa. Za kare powinni być zdegradowani do okregówki. W rundzie rewanzowej cały czas kręcili lody i robili wszystko aby ... nie awansować. Teraz wywalić wszystkich: Kaczm Czytaj całość
Marcin Derbowski
25.07.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wywalić do okręgówki to coś. 
Waldi73
25.07.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Próbowali tą rundą wiosenną przekręcić cały sezon.Katowice im popsuły plan. kaczmarek,pawlak i jeszcze inna grupa tych co kombinowali,żeby awansu nie było i żeby nie przyszedł przypadkiem nowy Czytaj całość