Sobotnie zawody nie stały na wysokim poziomie. Przez pierwsze 30 minut nie działo się praktycznie nic. Po półgodzinie gry właściwie pierwsza ciekawa akcja przyniosła bramkę. Na 17. metrze od bramki gości piłkę miał Ihor Mihałewskyj, który próbował uderzać. Piłka nieco mu zeszła i trafiła pod nogi Pawła Wasilewskiego, który bez namysłu strzelił w długi róg i futbolówka wpadła do siatki obok słupka. To drugie trafienie Wasilewskiego w ostaniach dwóch meczach. Do tej pory ten napastnik zawodził i marnował mnóstwo okazji strzeleckich. - Super, że "Wasyl" znowu trafił do bramki. To już drugi z rzędu pojedynek, w którym zdobywa on gola. Wiem, że ma możliwości - chwalił swojego podopiecznego opiekun zielono-czarnych Przemysław Cecherz. Stalowcy w tej części gry mieli jeszcze kilka dobrych okazji. W 37. minucie powinno być 2:0, ale Mihałewskyj, będąc na 3. metrze od bramki, nie zdecydował się na szybki strzał i stracił piłkę. Chwile potem Motor miał swoją szansę, ale Wojciech Białek przestrzelił z 17 metrów.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia wprowadzonego w przerwie Dariusza Stachowiaka, ale piłka minęła spojenie słupka z poprzeczką. Chwilę potem odpowiedzieli goście, ale pewnie w bramce zachował się Tomasz Wietecha. W 50. minucie z rzutu wolnego z 35 metrów w słupek trafił Wasilewski. W 58. minucie Przemysław Żmuda sprawdził czujność golkipera Stalówki, który z trudem wybił piłkę na rzut rożny. - Wietecha miał sporo szczęścia przy tym uderzeniu - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener Motoru Mirosław Kosowski. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 1:0, błąd popełniła defensywa Stali i Kamil Oziemczuk z kilku metrów zdobył wyrównującego gola.
Sztab szkoleniowy gospodarzy po raz kolejny testował Cezarego Czpaka z Radomiaka Radom. Z kolei trener lublinian sprawdzał w swoim zespole kilku piłkarzy z Ukrainy oraz m. in. Krystiana Kalinowskiego z Odry Opole, Tomasza Górkiewicza z Podbeskidzia Bielsko-Biała i Łukasza Giersza, który ostatnio występował na Cyprze.
Stal Stalowa Wola - Motor Lublin 1:1 (1:0)
1:0 - Wasilewski 30'
1:1 - Oziemczuk 90'
Składy:
Stal Stalowa Wola: Wietecha - Szymiczek, Wieprzęć, Maciorowski, Lebioda, Olszewski, Łagiewka, Mihałewskyj, Trela, Salami, Wasilewski; grali także: Czpak, Stachowiak, Mychalczuk, Krawiec.
Motor Lublin: Gieresz (46' Oszust) - Falisiewicz (60' Budzyński), Maciejewski, Krystosiak (77' Grygorowicz), Górkiewicz (46' Wojdyga), Syroka (30' Kalinowski), Król (60' Szyman), Żmuda, Iracki, Białek (46' Raskow), Popławski (46' Oziemczuk).
Widzów: 700.
Trenerzy po meczu:
Mirosław Kosowski (trener Motoru): Było to pożyteczne spotkanie dwóch równorzędnych zespołów. Na razie jesteśmy na etapie budowania nowej drużyny, dlatego testowaliśmy kilku piłkarzy. Wynik po pierwszej połowie odzwierciedlał przewagę gospodarzy, natomiast w drugiej części gry my byliśmy lepszą ekipą, mieliśmy groźniejsze sytuacje i w końcówce zdobyliśmy wyrównującą bramkę.
Przemysław Cecherz (trener Stali): Po raz kolejny mogę powiedzieć, że zagraliśmy dobre zawody. Graliśmy mądrze, stwarzaliśmy sytuacje. Szkoda, że nie udało się wykorzystać chociażby okazji Pawła Wasilewskiego w drugiej połowie. Zdobył gola. Oceniam go pozytywnie, jak i cały zespół. Do przerwy na plus zaskoczył mnie Adam Łagiewka, który miał chyba sto procent skuteczności w odbiorze piłki w środku pola.