W sobotę 8 sierpnia FC Barcelona ma rozegrać na Camp Nou mecz rewanżowy 1/8 finału Ligi Mistrzów 2019/20 z SSC Napoli. W pierwszym spotkaniu w Neapolu padł wynik remisowy 1:1.
W ostatnich dniach epidemia koronawirusa w Katalonii znowu przybiera na sile, co może mieć wpływ na decyzję UEFA ws. ewentualnej zmiany miejsca rozegrania meczu LM. Władze europejskiego futbolu zwróciły się o gwarancje do Katalońskiego Departamentu Zdrowia, ale do tej pory nie dostały żadnej odpowiedzi.
Zdaniem prezydenta Napoli, Aurelio De Laurentiisa, pojedynek z Barcą nie powinien odbyć się na Camp Nou. - Nasze mecze z Barceloną zawsze były znakomitymi widowiskami. Teraz słyszymy wątpliwości i obawy pochodzące z Hiszpanii. UEFA jest na nie obojętna. Nie ma nikogo, kto wie, jak trzeba postąpić? - przyznał szef klubu z Neapolu w wywiadzie z telewizją Sky Sport Italia.
De Laurentiis naciska na UEFA, by ta zmieniła arenę zawodów. - Jeśli zdecydowali, że Liga Mistrzów zostanie dokończona w Portugalii, a Liga Europy w Niemczech, to myślę, że rewanż z Barcą powinniśmy zagrać w Portugalii lub Niemczech. Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy jechać do miasta, w którym są problemy - dodał 71-letni "ADL".
Gospodarzom sen z powiek spędza też sytuacja kadrowa przed konfrontacją z Napoli. Trener Quique Setien w rewanżu nie będzie mógł bowiem skorzystać z usług Arturo Vidala, Sergio Busquetsa (obaj za kartki). Samuel Umtiti, Ronald Araujo i Ousmane Dembele są kontuzjowani. Niepewna jest także gra Arthura Melo (więcej TUTAJ).
Zobacz:
Transfery. Serie A. Komplikuje się sprawa przejścia Arkadiusza Milika do Juventusu Turyn
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie