W lipcu, po zakończeniu sezonu w La Lidze, piłkarze Realu Madryt udali się na tygodniowy urlop. Podczas przerwy nie byli pod nadzorem sanitarnym, mogli spotkać się z bliskimi lub wyjechać na wakacje. Dlatego przed wznowieniem treningów w stolicy Hiszpanii zorganizowano w klubie testy piłkarzom i trenerom.
Jedynym zawodnikiem, u którego wykryto SARS-CoV-2 był Mariano Diaz. Napastnik nie miał jednak kontaktu z żadną osobą w zespole oraz nie przebywał w ośrodku treningowym Królewskich. Dzięki temu zakażenie Mariano nie zakłóciło Realowi przygotowań do rewanżowego starcia w Lidze Mistrzów z Manchesterem City.
Od 27 lipca snajper przebywał w izolacji i według informacji "Cadena Ser", w czwartek otrzymał negatywny wynik testu na koronawirusa. Mariano musi jednak pozostać jeszcze w domu i dopiero kolejny negatywny wynik testu da 100 procentową pewnością, że 27-latek jest zdrowy.
Dla Realu Madryt sezon 2019/20 może zakończyć się już w piątek. Jeśli Los Blancos przejdą The Citizens awansują do kolejnej rundy, występy Mariano i tak będzie mało prawdopodobne. Wszystko wskazuje na to, że napastnik zakończył już obecny sezon.
Hiszpan rozegrał w trwających rozgrywkach zaledwie siedem meczów, w których strzelił jedną bramkę, a na murawie przebywał zaś raptem przez 84 minuty.
Zobacz także: Gra o prestiż i wielkie pieniądze. Juventus FC i Real Madryt muszą ruszyć w pościg
Zobacz także: Manchester i Turyn gotowe na Champions League
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Legii Warszawa zrezygnował z urlopu. Już trenuje do nowego sezonu