Robert Lewandowski strzelił gola w ósmym kolejnym występie w Lidze Mistrzów i jest dopiero trzecim piłkarzem w historii Champions League, który zaliczył taką serię po Cristiano Ronaldo (11 i 8) i Ruudzie van Nistelrooyu (8).
W tych ośmiu spotkaniach Lewandowski zdobył łącznie aż 14 bramek. To imponujący dorobek - czwarty najwyższy w historii Ligi Mistrzów. Większy udało się zgromadzić jedynie Cristiano Ronaldo - 17, 16 i 15.
Natomiast na tym etapie rozgrywek, po pierwszym meczu 1/4 finału, Portugalczyk miał tak napakowane golami konto tylko raz - w sezonie 2013/14, w którym ustanowił strzelecki rekord wszech czasów Ligi Mistrzów.
"Lewy" jest zatem na dobrej drodze do przebicia Ronaldo. Owszem, z uwagi na formułę Final 8 i rezygnację z rewanżów w ćwierćfinałach i półfinałach straci dwie szanse, ale z drugiej strony średnia 1,75 gola na mecz pozwala mu realnie myśleć o zdetronizowaniu pięciokrotnego laureata Złotej Piłki.
Lewandowski już może przymierzać koronę króla strzelców Ligi Mistrzów. Zdobędzie ją po raz pierwszy w karierze i przerwie trwający od sezonu 2007/08 duopol Leo Messiego i Ronaldo. Będzie też pierwszym w XXI wieku piłkarzem, który zakończy sezon w potrójnej koronie. Pierwszym i jedynym do tej pory, któremu się to udało, był w 2000 roku Mario Jardel (FC Porto).
Bayern swój półfinał ze zwycięzcą meczu Manchester City - Olympique Lyon rozegra 19 sierpnia. Transmisja w TVP i Polsat Sport Premium. Mecz będzie można również zobaczyć na WP Pilot. Początek o godzinie 21.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!