Dwanaście goli i osiem asyst - na uzbieranie tak świetnego dorobku Bruno Fernandesowi wystarczyły zaledwie 22 spotkania w barwach Manchesteru United. Ostatnią ze swoich bramek Portugalczyk zdobył w meczu półfinałowym Ligi Europy. Mimo to, jego zespół przegrał 1:2 z Sevillą i pożegnał się z rozgrywkami.
Piłkarz do angielskiego klubu dołączył pod koniec stycznia. Jak się okazuje, od tego momentu w Europie tylko Lionel Messi (27) oraz Robert Lewandowski (28) byli zaangażowani w większą ilość bramek dla swoich zespołów, aniżeli 25-letni pomocnik. Udział przy 20 bramkach swoich drużyn mieli natomiast jeszcze także Cristiano Ronaldo oraz Kai Havertz.
Sam Fernandes nie ukrywa, że w świetnym wejściu do zespołu pomógł mu fakt, że już kiedyś próbował swoich sił poza granicami Portugalii. W latach 2012-2017 grał w kilku włoskich klubach, w których jednak furory nie zrobił.
- Bardzo pomógł mi fakt, że grałem już za granicą we Włoszech. Opuściłem Portugalię w młodym wieku, musiałem zaznaczyć swoją pozycję w futbolu, wbrew przeciwnościom losu. Dziś jestem bardziej dojrzałą osobą, co ułatwia aklimatyzację - tłumaczył w rozmowie z oficjalną stroną UEFA.
Czytaj także:
- Liga Europy. Znamy sędziów meczów polskich klubów. Sami debiutanci
- La Liga. James przestał kupować auta. Gwiazdor Realu Madryt stracił prawo jazdy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Immobile z żoną świętują pokonanie Lewandowskiego