[tag=722]
Sevilla FC[/tag] po raz szósty w historii wygrała Ligę Europy. Nie ma drużyny, która częściej wygrywała te rozgrywki. W piątek Hiszpanie pokonali Inter Mediolan 3:2 po bardzo zaciętym pojedynku.
Klub z Sewilli w piątej minucie stracił bramkę, ale bardzo szybko odrobił straty. Zawodnicy nie załamali się także w momencie, gdy mediolańczycy wyrównali na 2:2. Trener Julen Lopetegui był bardzo dumny ze swoich zawodników.
- Jestem bardzo dumny z piłkarzy i nie byłoby inaczej, gdybyśmy nie wygrali. Moi piłkarze zasługują na wszystko, co najlepsze, bo to fantastyczna grupa chłopaków. Cały czas wierzyliśmy w zwycięstwo. W klubowym hymnie są słowa, że nigdy się nie poddajemy i mamy to wyryte w naszych sercach. Chcieliśmy zdobyć puchar i zawodnicy walczyli o to całym sercem. W tym klubie każdy dokłada swoją cegiełkę. Tak było z Jose Antotnio Reyesem czy Antonio Puertą - mówił trener po finale.
ZOBACZ WIDEO: Polak wkrótce w Manchesterze City? Skaut klubu: Są możliwości. Być może zjawi się ktoś w najbliższym czasie
Reyes i Puerta to byli piłkarze Sevilli, którzy zmarli w tragicznych okolicznościach. Pierwszy zginął w wypadku samochodowym, a drugi miał nagły atak serca podczas meczu.
- Mieliśmy na swojej drodze bardzo trudnych przeciwników. AS Roma, Wolverhampton Wanderers, Manchester United, a na koniec Inter. Pokonaliśmy wielkie drużyny, choć mieliśmy swoje problemy - dodał Lopetegui.
Na koniec szkoleniowiec zaapelował do kibiców, którzy zostali w Hiszpanii, aby świętowali sukces bezpiecznie. Miał tutaj na myśli ryzyko zakażenia koronawirusem.
Liga Europy. Sevilla - Inter. Wzruszony Jesus Navas. Wspaniała dedykacja kapitana zwycięzców >>
Liga Europy. Sevilla - Inter: Conte wpadł w furię po zachowaniu piłkarza rywali >>