PKO Ekstraklasa. Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kamil Biliński wrócił do elity. Przywitał się z ligą dwoma golami
Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało na inaugurację z Górnikiem Zabrze 2:4. Oba gole dla bielszczan strzelił Kamil Biliński, dla którego był to powrót do PKO Ekstraklasy po dwóch latach przerwy.
Do najwyższej klasy rozgrywkowej Biliński wrócił po dwóch latach. Przywitał się z nią dwoma golami. Doświadczony napastnik wlał w serca kibiców Górali nadzieję na to, że bielszczanie byli w stanie odwrócić losy meczu. Do przerwy Podbeskidzie przegrywało aż 0:3.
- Dziękuję wszystkim, którzy mocno we mnie wierzyli ostatnimi czasy, bo ciężko mi było czasami przełknąć to wszystko w tych sytuacjach, które miałem. Odpowiedzialność mocno jest na moich barkach i nie szło to tak, jakbym chciał. Musiałem zakasać rękawy i wierzyłem w to, że passa się odmieni. Udało się i jestem z tego bardzo zadowolony - powiedział Biliński w rozmowie z klubową telewizją.
Występ w Zabrzu Biliński może zaliczyć do udanych, ale po meczu nie mógł być w pełni zadowolony. - Niestety, pierwszą połowę można przemilczeć. Nie dojechaliśmy na ten mecz i wyszło jak wyszło. W drugiej połowie podnieśliśmy głowy do góry i chcieliśmy pokazać piłkarską złość. Naprawdę umiemy grać w piłkę. Chcieliśmy odmienić losy meczu. Starczyło nam sił do 3:2. Pierwsze śliwki robaczywki i wiem, że stać nas na lepszą grę. Mamy fajny, ambitny zespół. W Zabrzu się nie udało, ale jedziemy dalej - stwierdził napastnik Podbeskidzia.
Czytaj także:
Liga Narodów. Robert Lewandowski to maszyna, ale nie perpetuum mobile. Model RL9 też potrzebuje odpoczynku
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski. Na przekór wszystkim