Piłkarze Lechii Gdańsk w teorii byli wielkimi faworytami meczu z Wartą Poznań. Rzeczywiście zespół Piotra Stokowca wygrał, jednak na boisku nie było widać różnicy klas między drużynami z Gdańska i z Poznania.
- Na pewno było to ciężkie spotkanie, bo Warta Poznań to beniaminek i do samego końca nie wiedzieliśmy, czego możemy się po nich spodziewać. Było widać, że fantazja po awansie z I ligi była u chłopaków i naprawdę fajnie grali. Ładna gra czasami jednak nie przynosi punktów i po ciężkim meczu wracamy z trzema punktami. To jest najważniejsze - powiedział Łukasz Zwoliński, napastnik Lechii w rozmowie z klubową telewizją.
Gdańszczanie do ligi przystąpili z marszu. - Mecze kontrolne to moment do sprawdzenia formacji i zawodników, ale wszystkie drużyny miały takie same warunki. Nas koronawirus nie złamał. Mieliśmy tydzień kwarantanny, ale wykorzystaliśmy go na swój sposób. Cieszymy się, że przeszliśmy dalej w Fortuna Pucharze Polski i teraz wygraliśmy w lidze - podkreślił Zwoliński.
Napastnik gdańskiego klubu wykorzystał w II połowie asystę Michała Nalepy i zdobył jedyną bramkę. - Stworzyliśmy sobie pół sytuacji i udało się strzelić. To na pewno cieszy i mam nadzieję, że skuteczność będzie podtrzymana. Brawa dla całej drużyny, to zwycięstwo było wymęczone - podsumował Łukasz Zwoliński.
Czytaj także:
Stal Mielec sprowadziła kolejnego beniaminka
Biliński przywitał się z ligą dwoma golami
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Robert Lewandowski nie zawiódł w finale. "Przykrył czapką Mbappe i Neymara"