"Bartek odszedł od nas nagle. W lipcu wzięliśmy ślub, razem z kilkumiesięcznym synkiem Olkiem mieliśmy wiele planów i marzeń. Jednak wszystko zaprzepaścił tragiczny wypadek. (...) Teraz proszę Was o pomoc dla niego, dla mnie i dla naszego synka" - zaapelowała do ludzi dobrej woli wdowa po Bartoszu Nowaku.
Zbiórka pieniędzy odbywa się w serwisie zrzutka.pl pod hasłem: "Rodzina tragicznie zmarłego piłkarza prosi o pomoc" - link TUTAJ. Celem zrzutki jest kwota 170 tys. zł. Do tej pory (stan z godz. 18 w czwartek) wpłacono niespełna 10 tys. zł.
Piłkarz z Wronek przegrał walkę o życie w szpitalu, gdzie trafił po wypadku, do którego doszło podczas wykonywania obowiązków służbowych. Podmuch wiatru zrzucił go z naczepy. Spadł z niej, uderzając głową o drewniane bale. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować.
"Bartek był naszym jedynym żywicielem. (...) Bartek zawsze pomagał innym i mimo że już go z nami nie ma, to nadal inni mogą na niego liczyć. Wraz z rodziną zdecydowaliśmy, że organy Bartka zostaną przeszczepione do osób potrzebujących i tym samym uratuje to komuś życie" - czytamy w opisie zrzutki.
Nowak od dziecka związany był z futbolem. Grał w takich klubach jak: Pogoń Lwówek, Rzemieślnik Kwilcz, Warta Międzychód i Błękitni Wronki.
"Jego ostatni klub - Błękitni Wronki - uczcił jego pamięć w pierwszym meczu od tej fatalnej wieści. Zawodnicy dali z siebie wszystko i wygrali ten mecz dla Bartka. Wierzę, że patrzył na nich z góry i cieszył się z bramek razem z nimi" - napisała wdowa po tragicznie zmarłym piłkarzu.
Zobacz:
Nie żyje Bartosz Nowak. 28-letni piłkarz zginął w wypadku