Lechia Gdańsk drugi raz z rzędu przegrała tracąc trzy gole. - Była to zasłużona wygrana Górnika, który zagrał z większym zębem i determinacją. My pokazaliśmy 2-3 dobre sytuacje, a to było za mało. Czeka nas dużo pracy, bo nie poradziliśmy sobie z agresywnie grającym rywalem. Mieliśmy sposób, by wychodzić spod wysokiego pressingu. Próbowaliśmy, ale nie przynosiło to efektów. Gratuluję Górnikowi trzech punktów - powiedział Piotr Stokowiec.
W meczu nie zabrakło kontrowersji. - Pewne momenty zaważyły spotkaniu, jak rzut karny. Nie chcę oceniać pracy sędziego, ale było kilka momentów, które były bardzo kontrowersyjne. Na tym poprzestanę - dodał Stokowiec.
- Górnik nie zaskoczył Lechii, sami siebie zaskoczyliśmy, bo wiedzieliśmy jak grają zabrzanie. Nie poradziliśmy sobie z tym, bo było w naszych poczynaniach za dużo nerwowości. Nie potrafiliśmy uspokoić grania, wymienić kilku podań i za dużo było grania długą piłką - przekazał trener Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"
W przerwie meczu z boiska zszedł Conrado. - Nie jest gotowy na więcej, nie chcę ryzykować jego kontuzji. To zawodnik, który jest przydatny, ale ma za sobą kontuzje mięśniowe i nie jest w rytmie, gdyż nie przepracował okresu przygotowawczego. Musimy być bardzo ostrożni. To było zaplanowane, że zagra 30-45 minut. Tylko tym była podyktowana ta zmiana - wyjaśnił Piotr Stokowiec.
Górnik Zabrze w przeciwieństwie do Lechii Gdańsk zagrał w niedzielę bardzo dobrze. - Udało nam się wraz z kibicami stworzyć bardzo dobre widowisko. Brakowało nam ludzi na trybunach i wsparcia od pierwszych minut. To się zespoliło i jest warte podkreślenia. To ogromnie cieszy, że mogliśmy wraz z fanami stworzyć takie spotkanie - podkreślił Marcin Brosz.
W zabrzańskim zespole zadebiutował Giannis Masouras. - Za wcześnie na oceny, to jego pierwszy mecz ligowy. On ma duży potencjał i było to widać fragmentami. Cieszy, że zwiększa się rywalizacja na prawym skrzydle - zauważył trener Górnika.
Czy po odejściu z Górnika Pawła Bochniewicza Brosz rozważa powrót do gry na czterech obrońców? - Różne opcje i schematy gry bierzemy pod uwagę. Jesteśmy elastyczni, a przejścia na różne systemy powodują rozwój zawodników. Nie będziemy tego unikali, ale czym większy wachlarz możliwości tym większa korzyść dla klubu - podsumował sytuację Marcin Brosz.
Czytaj także:
Górnik liderem z kompletem punktów
Skowronek: Nie "zabiliśmy" meczu