Bundesliga. Giovane Elber: Robert Lewandowski to tytan pracy. Polak jest najlepszy na świecie

Getty Images / Max Maiwald / Na zdjęciu: Giovane Elber
Getty Images / Max Maiwald / Na zdjęciu: Giovane Elber

- Widziałem się z "Lewym" na bankiecie po sezonie. To wspaniały człowiek i najlepszy piłkarz na świecie. Dzięki tytanicznej pracy i konsekwencji zasłużył na sukcesy - mówi nam Giovane Elber, jeden z najlepszych strzelców w historii Bayernu.

Giovane Elber był jednym z najlepszych napastników świata na przełomie wieków. Jego gole pomogły Bayernowi Monachium w zdobyciu czterech mistrzostw Niemiec oraz Ligi Mistrzów w 2001 roku. Jest jednym z najlepszych obcokrajowców w historii Bayernu. Strzelił dla niego 140 goli, więcej mają tylko Arjen Robben (144) i Robert Lewandowski (246). Po zakończeniu kariery jest ambasadorem monachijskiego klubu. Dziś z ogromnym podziwem patrzy na dokonania polskiego snajpera.

W rozmowie z WP SportoweFakty legenda Bayernu opowiada o spotkaniu z "Lewym" po wygraniu Ligi Mistrzów, szansach monachijczyków na powtórkę sukcesu z zeszłego sezonu i swoich zajęciach po zakończeniu kariery.

Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty: Kto jest teraz najlepszym piłkarzem na świecie?

Giovane Elber, były piłkarz Bayernu: Pan żartuje? To jasne, Robert Lewandowski! I podkreślam to zawsze i wszędzie: mówiłem tak, zanim Bayern zdobył Puchar Europy. Uwielbiam oglądać grę Lionela Messiego, mam wielki szacunek i podziw dla dokonań i umiejętności Cristiano Ronaldo, ale w tym roku, w ostatnim sezonie, świat podziwiał tylko jednego piłkarza - Roberta Lewandowskiego. Wasz rodak był poza wszelką konkurencją. Z Bayernem wygrał wszystko, mistrzostwo kraju i Puchar Niemiec, a przede wszystkim to, na czym tak bardzo jemu i klubowi zależało - Ligę Mistrzów. Lewandowski był genialnym strzelcem we wszystkich rozgrywkach - zdobył 15 bramek w Lidze Mistrzów, 55 w całym sezonie. Przecież to są kosmiczne liczby!

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Robert Lewandowski z nowym celem na kolejny sezon. "Ma coś do udowodnienia"

Rozmawiał pan z nim po finale?

Tak. Spotkaliśmy się w hotelu na bankiecie po sezonie. To wspaniały człowiek, uśmiechnięty, otwarty, choć jest jedną z największych gwiazd futbolu. Robert to także wspaniały przykład na to, że tytaniczną pracą i konsekwencją można osiągnąć niewyobrażalne sukcesy i być lepszym, coraz lepszym, aż w końcu najlepszym graczem w Niemczech, a potem na świecie.

Czy Bayern stać na to, żeby w tym sezonie również wygrać wszystkie rozgrywki?

Trzeba być naprawdę mocnym, żeby zdobyć mistrzostwo i Puchar Niemiec. Liga Mistrzów to inny świat. Tym bardziej podczas pandemii, gdy mecze fazy finałowej rozgrywano w jednym mieście i przy pustych trybunach. Ten rok nie jest normalny, a jednak im się udało. Wygranie Ligi Mistrzów nigdy nie jest łatwe, bo w stawce są jeszcze tak wielkie kluby jak Juventus, Barcelona, Real Madryt, Manchester City, Liverpool i PSG. Bayern wykonał gigantyczną pracę, żeby wygrać. I sądzę, że to może być początek dłuższego pasma sukcesów.

Co przesądziło o ich triumfie?

Byli skupieni do samego końca. Widziałem, jak zareagowali po wygranej 8:2 z Barceloną. Potraktowali to jak normalny mecz. Chcieli wygrać i to zrobili. Basta. Nikt nie robił fety, nie opowiadał, bo wszyscy marzyli o zwycięstwie w finale. Brawa także dla Hansiego Flicka. U Niko Kovaca rzadko widzieliśmy drużynę, a Flick ją w końcu zbudował. Wypracował z nimi dobre relacje. Dlatego zwycięstwo w Lidze Mistrzów to nie jest zasługa wyłącznie Manuela Neuera, Leona Goretzki, Lewandowskiego czy innych indywidualności. To udało się całemu zespołowi.

Co robi pan przed pierwszym meczem Bayernu w nowym sezonie?

Wykonuję swoje obowiązki jako ambasador klubu. Spotykam się z naszymi sponsorami oraz z fanami. Przez pandemię nasze plany mocno się zmieniły. Nie udało się wyjechać do Azji, mieliśmy odwiedzić m.in. Chiny i Singapur. Teraz wszystko robimy w Monachium. Dzięki bogu mamy wideokonferencje i w ten sposób podtrzymujemy kontakt ze sponsorami i fanami. Brakuje mi prawdziwych rozmów twarzą w twarz i pełnego stadionu podczas spotkań. Na szczęście od piątku część kibiców wróci na trybuny. Bez nich dziwnie ogląda się mecze.

To pana jedyne zajęcie po zakończeniu kariery?

Wróciłem też do Brazylii. Mam tam swoją farmę i fundację. Pomagam dzieciom, którym brakuje pożywienia. Nie działam tylko w Brazylii, chcę pomagać na całym świecie. Podobne problemy są nawet w Europie. Jestem bardzo dumny, kiedy ludzie dziękują mi za wsparcie. Cały czas jestem też ambasadorem Bayernu. Przez lata latałem między Brazylią a Monachium. Żyłem w rozjazdach, teraz jestem w Niemczech.

Jak Brazylia radzi sobie z pandemią?

Sytuacja tam nadal jest zła. Nieco poprawiła się w tym tygodniu, ale nadal jest tragicznie. W Brazylii służba zdrowia nie jest na tak wysokim poziomie jak w Europie. Przez to umiera wiele ludzi. Trzeba być niezwykle ostrożnym i uważać, żeby się nie zarazić.

Inaugurujący sezon Bundesligi mecz Bayern Monachium - Schalke 04 Gelsenkirchen zostanie rozegrany w piątek o godz. 20:30. Transmisja w Eleven Sports 1.

Martin Kobylański: Przypomniałem o sobie

Paweł Stolarski miał kolizję w stolicy. Piłkarz dostał mandat

Źródło artykułu: