Co to było za spotkanie! Było w nim wszystko, czego pragną oglądać kibice. Padło aż dwanaście bramek, z czego jedna samobójcza. W regulaminowym czasie gry było 4:4, a dwa gole padły tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Najpierw w 93. minucie samobójczego gola zdobył Bojan Balaz.
Gdy gracze FCSB podświadomie już cieszyli się z awansu, musieli przełknąć gorzką pigułkę. Po kilkudziesięciu sekundach do wyrównania doprowadził gracz TSC Backa Topola Sasa Tomanović. Niezbędna była dogrywka, w której padły kolejne cztery bramki.
Mecz zakończył się remisem 6:6. W dodatku drużyna TSC Backa Topola spotkanie kończyła w dziewiątkę. Czerwonymi kartkami zostali ukarani Dajan Ponjevic (44. minuta) oraz Vladimir Siladi (103. minuta). Mimo to popierany przez węgierski rząd klub z Serbii w dogrywce dwa razy odrabiał straty.
FCSB Bukareszt dopiero w rzutach karnych zapewnił sobie awans. Piłkarze rumuńskiego klubu wykorzystali wszystkie pięć jedenastek. Debiutujący w europejskich pucharach gospodarze pomylili się raz i musieli uznać wyższość rywala. Wstydu nie przynieśli, pokazali niesamowitą ambicję, ale zeszli z boiska pokonani.
Zobacz skrót meczu TSC Backa Topola - FCSB:
Czytaj także:
The Championship. Kamil Jóźwiak zrobił dobre wrażenie. Phillip Cocu: Nie mam wątpliwości, co do jego atutów
Bundesliga startuje. Mistrzowska inauguracja. Robert Lewandowski liderem polskiego obozu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"