Liga Europy. Apollon - Lech. Dariusz Żuraw: Nie lubię dziadostwa. Jeśli możemy wygrać 5:0, zróbmy to

PAP/EPA / SAVVIDES PRESS / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
PAP/EPA / SAVVIDES PRESS / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw

- Ten zespół nie zadowala się samym wynikiem. Niezależnie od tego, czy prowadzi 1, 2 czy 3:0, idzie do końca i walczy - mówił z dumą trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw po wygranej 5:0 z Apollonem Limassol w III rundzie eliminacji Ligi Europy.

Kolejorz w przekonującym stylu awansował do IV rundy eliminacji Europa League, a gole strzelali Tiba (dwa), Ishak, Kamiński i Sykora. Zdaniem szkoleniowca wicemistrzów Polski każdy kolejny gol powodował swobodę w grze jego zespołu.

- Graliśmy z naprawdę mocnym zespołem i to nie było takie proste rozmontować jego defensywę. Szukaliśmy piłek za linię obrony. Fajnie, że po takim podaniu zdobyliśmy jedną bramkę. Gdy dołożyliśmy drugą, widać było, że złapaliśmy luz. A kiedy łapiemy luz, jesteśmy naprawdę mocni - podkreślił Dariusz Żuraw w rozmowie z Radiem Poznań.

W drugiej połowie Lech Poznań zdobył się jeszcze na atakowanie Apollonu Limassol na jego własnej połowie, co przyniosło wymierne efekty w postaci kolejnych bramek.

ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"

- Wysoki pressing? To coś, co chcemy grać w lidze i Lidze Europy. Nie chcemy tylko bronić i czekać na kontrę. Chcemy dominować, prowadzić grę. Tego się uczymy. Nie wszystko może wychodzi, ale mecze w Lidze Europy pokazują, że to idzie w dobrym kierunku - ocenił Żuraw.

Mimo że Kolejorz miał pewne prowadzenie, także pod koniec meczu dążył do zdobycia kolejnych bramek. To kolejna cecha, którą próbuje zaszczepić swojemu zespołowi 47-letni szkoleniowiec.

- To świadczy o tym, że zespół nie zadowala się wynikiem. Niezależnie od tego, czy prowadzimy 1, 2 czy 3:0, idzie do końca i walczy. Wraca to, co było w poprzednim sezonie. Nie lubię dziadostwa. Jeśli możemy wbić przeciwnikowi pięć bramek, zróbmy to. Zawsze będziemy dążyć do tego, by prezentować w miarę ładny futbol - powiedział.

O ile samo zwycięstwo ekipy z Poznania wielką niespodzianką nie jest, o tyle jego rozmiary mają prawo robić wrażenie. Ale w klubie nie przejmują się opiniami z zewnątrz.

- Nikt się nie spodziewał takich rozmiarów, ale słyszałem wcześniej opinie o potędze szwedzkich i cypryjskich zespołów. Tydzień temu jechaliśmy na skazanie, a wygraliśmy 3:0. Cieszę się, że grając z takim zespołem jak Apollon na jego boisku, po meczu w niedzielę, po całym dniu w podróży i rozruchu na miejscu, umieliśmy wygrać w takim stylu. To pokazuje, że z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość - uważa Dariusz Żuraw.

W IV rundzie eliminacji do Ligi Europy Lech Poznań zagra ze zwycięzcą pary RSC Charleroi - Partizan Belgrad. Stawką będzie awans do fazy grupowej rozgrywek. Mecz odbędzie się 1 października na terenie rywala.

Czytaj też: Ekstraklasa S.A. przełożyła niedzielny mecz Lecha z Pogonią Szczecin

Komentarze (3)
avatar
Piotr Gielda
24.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie bramki bardzo ładne, ale pierwsza i ostatnia to majstersztyk. Super lechici!!!! 
avatar
oldboy69
24.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje !!! Włodarze Lecha chyba zmądrzeli bo nie zwolnili pana Żurawia po kilku miesiăcach pracy a teraz qidać efekty. Każdy trener potrzebuje czasu, minimun 1 sezon. Zobaczcie co się dziej Czytaj całość
Jab
24.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trenerze Żuraw brawo ! Ja też nie lubię dziadostwa !