Kolejorz gromi. Zabójcze rzuty rożne - relacja z meczu Fredrikstad FK - Lech Poznań

Mało kto spodziewał się, że Lech Poznań tak udanie rozpocznie przygodę w rozgrywkami Ligi Europejskiej. W pierwszym meczu III rundy kwalifikacyjnej, poznaniacy pokonali norweski Fredrikstad FK aż 6:1. Lechici byli niezwykle skuteczni po rzutach rożny. To właśnie ten element gry w znaczący sposób przesądził o losach spotkania. Wysoka zaliczka pozwoli Kolejorzowi ze spokojem podejść do meczu rewanżowego, który za tydzień odbędzie się na stadionie we Wronkach.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszych minutach nieco aktywniejsi byli Norwegowie, ale to lechici objęli prowadzenie. W 10. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Semira Stilicia obrońcy wybili piłkę przed pole karne, gdzie Jakub Wilk mocnym strzałem ulokował ją w siatce. Gospodarze się nie załamali i nadal próbowali grać swoje, aby odrobić straty. To jednak Kolejorz zadał kolejne ciosy. W 22. minucie poznaniacy wykonywali kolejny rzut rożny. Bośniak ponownie precyzyjnie dośrodkował do Manuela Arboleda, a ten z najbliższej odległości pokonał Lasse Stawa. Trzy minuty później Lech wykonywał trzeci w tym spotkaniu rzut rożny. Do piłki po raz kolejny podszedł Stilić, choć tym razem z drugiej strony boiska, co oznaczało, że musiał zagrywać piłkę odchodzącą od bramki. Nie stworzyło to jednak problemów, bowiem po jego dośrodkowaniu Arboleda po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

Po trzech zabójczych ciosach z Norwegów uszło powietrze. Podopieczni Jacka Zielińskiego mogli sobie pozwolić na więcej swobody w rozgrywaniu akcji. Bardzo aktywny był Stilić, który znudzony asystami próbował sam wpisać się na listę strzelców. Jego uderzenie z dystansu minimalnie minęło bramkę. Szansy próbował również Robert Lewandowski po dośrodkowaniu Hernana Rengifo. Później bliski szczęścia był Sławomir Peszko, ale tym razem Staw zdołał odbić futbolówkę. W międzyczasie swoją okazję do zmniejszenia rozmiarów porażki mieli również Norwegowie. Po dobrej kontrze niecelnie uderzał Amin Askar i skończyło się tylko na strachu.

W przerwie trener Fredrikstadu dokonał dwóch zmian. Na boisku pojawili się Andreas Tegstroem oraz Vidar Martinsen. Norwegowie na drugą połowę wyszli mocno zdeterminowani, co przyniosło efekt w postaci gola Celso Borgosa. Gdy wydawało się, że gospodarze mogą jeszcze namieszać, Lech ostudził ich zapał.

W 50. minucie po kolejnym dobrym podaniu Semira Stilicia na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski, który mocnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Cztery minuty później było już 5:1. Znów z rzutu rożnego dośrodkował Stilić, a głową bramkę zdobył Peszko, który nie zawodzi w pucharach i często wpisuje się na listę strzelców. To jednak nie koniec popisów Kolejorza. Na strzał z 20. metrów zdecydował się Tomasz Bandrowski, a Staw po raz kolejny musiał sięgnąć po futbolówkę do siatki.

Z czasem lechici nieco zwolnili obroty, co dziwić nie może. Przy tak wysokim prowadzeniu mogli pozwolić sobie na spokojną grę. Rozgrywający świetne zawody Semir Stilić próbował nawet zdobyć gola bezpośrednio z rzutu rożnego, a trener Zieliński dał szansę debiutu 22-letniemu Tomaszowi Mikołajczakowi pozyskanemu z Nielby Wągrowiec. Pod koniec meczu mógł on nawet wpisać się na listę strzelców, gdy otrzymał kapitalne podanie od bośniackiego pomocnika, ale w ostatniej chwili został zablokowany.

Wcześniej różnicę bramkową mógł zmniejszyć Everton, na którego kazał zwrócił uwagę szkoleniowiec Kolejorza. Grzegorz Kasprzik dobrą interwencją zdołał jednak piłkę na rzut rożny. W 90. minucie golkiper Kolejorza znów pokazał swoje umiejętności, dwukrotnie broniąc groźne uderzenia piłkarzy gospodarzy.

Wynik 6:1 to doskonała zaliczka przed rewanżem, który za tydzień odbędzie się we Wronkach. Lechici będą mogli spokojnie podejść do tego meczu i bez obciążenia psychicznego przypieczętować awans do kolejnej rundy. W Norwegii Kolejorza wspierało ponad trzystu kibiców, którzy głośno wspierali poznańskich piłkarzy. W gorszej sytuacji byli gospodarze, bowiem ich fani ograniczyli się do głośnych gwizdów, a spora część wyszła ze stadionu 30 minut przed zakończeniem meczu.

Fredrikstad FK - Lech Poznań 1:6 (0:3)

0:1 - Wilk 10'

0:2 - Arboleda 22'

0:3 - Arboleda 25'

1:3 - Borges 48'

1:4 - Lewandowski 50'

1:5 - Peszko 54'

1:6 - Bandrowski 56'

Składy:

Fredrikstad FK: Staw - Askar, Ophaug, Piiroja, Thomassen – Barsom (46' Martinsen), Wehrman (62' Elvestad), Gashi, Kvisvik (46' Tegstroem) - Borges, Everton.

Lech Poznań: Kasprzik - Bosacki, Injac, Arboleda, Djurdjević - Peszko (61' Chrapek), Bandrowski, Stilić, Wilk (80' Handzić) - Rengifo, Lewandowski (71' Mikołajczak).

Żółte kartki: Peszko (Lech).

Sędzia: Mark Clattenburg (Anglia).

Widzów: 8000 (300 Lecha).

Komentarze (0)