Starcie Flamengo Rio de Janeiro z Palmeiras Sao Paulo zaplanowano na niedzielę na Allianz Parque. Problem w tym, że Flamengo nie jest w stanie zebrać drużyny, która miałaby się udać do Sao Paulo.
W piątek dziewięć kolejnych osób dostało pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa. Jak informuje "GE" w sumie w zespole jest 41 osób zakażonych, z czego 19 to piłkarze. Klub złożył wniosek o przełożenie meczu, ale trybunał ds. sportu odrzucił go. Sędzia oskarżył klub z Rio de Janeiro o "osobiste i egoistyczne interesy".
Flamengo złożyło apelację ws. odrzucenia, powołując się na kolejne zakażenia w klubie. Oliwy do ognia dolewa fakt, że Palmeiras wystosowało oświadczenie, w którym zapewnia, że "nie odczuwa żadnego zagrożenia dla swojego zdrowia".
- Zarażeni są piłkarze, sztab, pracownicy klubu. Zaraz pozytywne wyniki mogą dostać kolejne osoby. Kto miałby wyjść na boisko? Kto miałby w ogóle pojechać na stadion rywali? Nie ujawniamy nazwisk dla ochrony zakażonych, ale zgłaszamy wniosek o przełożenie meczu do ponownego rozpatrzenia. To szaleństwo, że liga chce rozegrać to spotkanie. Nieodpowiedzialnym byłoby wystawienie do gry kogokolwiek, kto był w Ekwadorze - powiedział cytowany przez "Globo" Michel Assef, prawnik Flamengo.
To właśnie po meczu w Copa Libertadores z Independiente Del Valle we Flamengo pojawiły się trzy pozytywne przypadki. Ekwadorski klub również ujawnił, że w zespole jest przypadek zachorowania na koronawirusa.
Czytaj też:
La Liga. Ronald Koeman już żali się na Barcelonę. Czuje się bezradny
Bundesliga. Przybywa zakażonych w Niemczech. Dwóch piłkarzy z pozytywnym wynikiem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech