W minionym tygodniu Piast Gliwice poinformował o transferze definitywnym Piotra Parzyszka do Frosinone Calcio. Napastnik podpisał na Półwyspie Apenińskim kontrakt na trzy lata. Jego trenerem jest słynny Alessandro Nesta.
- Zrobiłem krok do przodu. Potwierdza też to moje pierwsze spotkanie. Po sobotnim meczu mam wrażenie, że jest to liga o zdecydowanie wyższej intensywności i lepsza taktycznie - mówi Parzyszek, który zadebiutował w sobotę w nowych barwach. W meczu z Venezią zagrał przez ponad 40 minut.
Polak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" opowiada o trudnych początkach we Włoszech. Treningi są prowadzone na znacznie większej intensywności. Po jednych z nich Polak niemal zemdlał.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"
- Po normalnym treningu miałem indywidualny: najpierw przez 10 minut interwały na rowerku stacjonarnym, potem przez kwadrans interwały na bieżni, następnie godzina na siłowni, po niej jeszcze sprinty ze zmianą kierunku, 6 minut po 30 sekund. Na koniec tego maratonu o mały włos nie zemdlałem - przyznaje.
- Gdyby takie zajęcia miał zrobić jakikolwiek piłkarz Piasta, to czułby się dokładnie tak, jak ja. Jestem o tym przekonany. Bo to są kompletnie inne zajęcia niż te, które mieliśmy w Gliwicach. Wszyscy się dziwili, że Dziczek potrzebował pół roku, by się przestawić. Mnie to absolutnie nie zaskakuje. Kiedy porównam to, jak trenowaliśmy w Piaście i zajęcia tutaj, to naprawdę jest inny świat - dodaje.
Piotr Parzyszek był wiodącym zawodnikiem klubu, który najpierw został mistrzem Polski, a następnie zajął trzecie miejsce w PKO Ekstraklasie. Dla Piasta strzelił w sumie 23 gole w 85 spotkaniach, a przy siedmiu asystował.
Napastnik dotąd występował poza PKO Ekstraklasą w Holandii i Anglii. Frosinone Calcio w poprzednim sezonie nie zdołało awansować do włoskiej elity, choć było blisko osiągnięcia sukcesu poprzez baraże. W nich doszło do finału, w którym lepsza okazała się Spezia Calcio.
Zobacz także:
Zagraniczne media o wojnie na linii Kucharski - Lewandowski. "Milionowy pozew", "Poważne zarzuty"
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Oficjalnie: Artur Jędrzejczyk zostaje w klubie na dłużej