Liga Narodów: Polska - Bośnia i Hercegowina. Dobra okazja do ucieczki

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak (z lewej)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak (z lewej)

W razie zwycięstwa z Bośniakami reprezentacja Polski awansuje w tabeli i będzie blisko utrzymania w najwyższej dywizji Ligi Narodów. W przypadku porażki najpewniej spadnie na dno grupy. Jest o co grać w meczu zamykającym październikowe zgrupowanie.

Wariantów jest kilka, Polska może zajmować po meczu każde z czterech miejsc w grupie, ale detaliczne rozpatrywanie wszystkich opcji będzie bardziej uzasadnione na kolejnym zgrupowaniu. Na razie drużyna Jerzego Brzęczka może wykonać duży krok w kierunku utrzymania w dywizji A. Ewentualna przewaga pięciu punktów nad Bośniakami, na dwie kolejki przed końcem rywalizacji, będzie dużym kapitałem.

W poprzedniej edycji Ligi Narodów kadrowicze Brzęczka nie wykonali planu minimum i spadli. Polska występuje ponownie w dywizji A tylko dlatego, że UEFA rozszerzyła ją z 12 do 16 drużyn. Tej jesieni liczby pokazują poprawę. W trzech meczach Biało-Czerwoni zdobyli cztery punkty, czyli już dwa razy więcej niż w czterech spotkaniach w 2018 roku.

Większość dorobku Polski to trzy "oczka" za zwycięstwo 2:1 z Bośnią. Odniosła je 7 września w Zenicy. Biało-Czerwoni rozpoczęli ten mecz źle, od gola straconego z rzutu karnego po faulu Jana Bednarka i strzale Harisa Hajradinovicia. Później udało się przycisnąć grających w rezerwowym składzie rywali, a kluczowym zawodnikiem był Kamil Grosicki. Asystował przy bramce Kamila Glika, sam zdobył drugiego gola i poprowadził drużynę do pierwszej wygranej w szóstym podejściu w Lidze Narodów. W środę rewanż we Wrocławiu, a samopoczucie Bośniaków nie jest przed nim najlepsze.

ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Polska - Bośnia i Hercegowina. Szczere wyznanie Macieja Rybusa. "To nie byłoby fair"

W październiku Bośnia straciła szansę na drugi w historii udział w dużym turnieju piłkarskim. Na występ w barażach o awans do Euro 2020 czekała ponad pół roku dłużej niż powinna, podporządkowała temu wydarzeniu swój kalendarz piłkarski, ale w konfrontacji z Irlandią Północną nie wykorzystała ani prowadzenia, ani atutu własnego boiska. Drużyna z Bałkanów zremisowała 1:1 i okazała się gorsza w konkursie rzutów karnych. Podstawowego zadania nie wykonał selekcjoner Dusan Bajević i po spotkaniu z Polską odejdzie ze stanowiska.

- Jesteśmy zmęczeni emocjonalnie po odpadnięciu z baraży - przyznaje bramkarz Ibrahim Sehić. - Mieliśmy pod wodzą trenera Bajevicia kilka bardzo dobrych meczów, dużo się od niego nauczyliśmy, włączył do gry wielu młodych zawodników. Robił, co w jego mocy, ale nie udało nam się zakwalifikować do mistrzostw i prawdopodobnie będziemy mieć nowego selekcjonera.

W porównaniu z meczem w Zenicy powrócili do reprezentacji dwaj wiodący piłkarze. Polska może liczyć na Roberta Lewandowskiego, a Bośnia na Miralema Pjanicia. Obaj nie rozegrali wielkiej partii w niedzielę, ale dołożyli swoją cegiełkę do wartościowych wyników. Drużyna Brzęczka zremisowała 0:0 z Włochami, a podopieczni Bajevicia z Holendrami. Lewandowski był podobijany po walce z obrońcami Azzurrich, ale w przeddzień spotkania we Wrocławiu trenował normalnie.

- Nic nie wskazuje na to, żeby Robert miał nie wystąpić. Bardzo się cieszę, że będzie do dyspozycji - mówi Jerzy Brzęczek i podobnie jak na początku zgrupowania zapowiada rotację. W środę można spodziewać się powrotu do podstawowego składu między innymi Jana Bednarka i Kamila Grosickiego.

Żółto-niebiescy dotąd nie zwyciężyli z Polską, a w naszym kraju zagrają po raz pierwszy. Wyjazdowe dokonania Bośniaków nie są imponujące. Kilka wyników było niezłych jak tegoroczne 1:1 z Włochami czy wcześniejsze 3:1 z Koreą Południową, ale poza tym od początku 2018 roku ograli tylko Bułgarię, Irlandię Północną i Liechtenstein. Z drugiej strony potrafili wracać pokonani z takich miejsc jak Armenia i Finlandia. Od 2016 roku bilans Bośni w konfrontacjach z zespołami z miejsc od 12. do 27. w rankingu FIFA to trzy zwycięstwa, sześć remisów oraz trzy porażki.

- Przegraliśmy z Polakami u siebie, ale w środę czeka nas inne spotkanie. Mecz nie jest równy meczowi - mówi Bajević. - Czeka nas trudne zadanie, ale mamy solidnych zawodników, na których musimy liczyć. Pozostało nam zagrać z Polską jak najlepiej i pozostać w dywizji A. Zrobimy wszystko, co musimy zrobić. Jaki osiągniemy wynik, to już inna kwestia.

Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport. Mecz można obejrzeć także na WP Pilot.

Polska - Bośnia i Hercegowina / śr. 14.10.2020 godz. 20:45

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Włochy 6 3 3 0 7:2 12
2 Holandia 6 3 2 1 7:4 11
3 Polska 6 2 1 3 6:6 7
4 Bośnia i Hercegowina 6 0 2 4 3:11 2

Czytaj także: Mateusz Klich: Bardziej niż z "Lewego" cieszę się z kibiców

Czytaj także: Jerzy Brzęczek: Lewandowski najprawdopodobniej będzie do naszej dyspozycji

Komentarze (3)
avatar
zbych22
14.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SzcZytkowski podnieca się tym czy uda nam się uda utrzymać, czy też nie w Dywizji A. Może to i słuszne bo tej reprezentacji na więcej nie stać. Ciągłe ratowanie się przed spadkiem to jest to na Czytaj całość
avatar
zdzian
14.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ty sprawdź czy przypadkiem nie pomyliłeś fotela z kiblem... 
avatar
HDO
14.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Banda ułomnych patałachów i Lewandowski. To nie jest recepta na sukces. I nie czepiajcie się Brzęczka. Z takim składem to i Klopp mógłby jedynie na klopie sobie posiedzieć