To jeden z największych skandali w historii polskiego futbolu. 16 października mnóstwo kibiców zasiadło na trybunach Stadionu Narodowego w Warszawie, by oglądać mecz Polska - Anglia. W rozegraniu spotkania przeszkodziły jednak warunki atmosferyczne. Widzowie byli wściekli.
Wszyscy mieli organizatorom za złe to, że nie zdecydowali się na zamknięcie dachu, mimo tego, że było ryzyko wystąpienia opadów deszczu.
Narodowe Centrum Sportu podawało, że postawiono na grę przy otwartym dachu dlatego, że żadna ze stron nie chciała, by uczynić obiekt zamkniętym.
"Zgodnie z informacją od organizatora meczu Polska - Anglia, Polskiego Związku Piłki Nożnej, żadna ze stron spotkania nie chciała grać przy zamkniętym dachu. Na jego zasunięcie muszą zgodzić się delegat meczu, obserwatorzy i obie drużyny. Nikt nie chciał jednak takiego rozwiązania" - informowano.
Miało być święto futbolu, a wyszła totalna kompromitacja i wpadka organizacyjna. Niektórzy kibice nie tracili jednak dobrego humoru. Wparowali na murawę i postanowili "popływać" w "basenie narodowym". Przy okazji sprawdzili umiejętności ochroniarzy.
Szarże służb za niesfornymi kibicami dostarczyły wiele śmiechu. Ochroniarze wywracali się na śliskiej murawie, co zostało uwiecznione przez kamery telewizyjne. Później te obrazki w ekspresowym tempie obiegały internet. W piątek natomiast zostały przypomniane przez TVP Sport z okazji ósmej rocznicy tych wydarzeń.
Dokładnie lat temu na ̶ ̶S̶t̶a̶d̶i̶o̶n̶i̶e̶ Basenie Narodowym rozegrano ̶m̶e̶c̶z̶ ̶p̶i̶ł̶k̶a̶r̶s̶k̶i̶ zawody pływackie. #tvpsport #gramydalej #otd pic.twitter.com/CQIvq16wlh
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 16, 2020
Czytaj także:
> PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków. Artur Skowronek: Jakub Błaszczykowski czuje się dobrze
> Koronawirus. Ekspert krytycznie o zamknięciu stadionów. "Takie gwałtowne restrykcje są przesadą"
ZOBACZ WIDEO: Stadiony powinny być ponownie zamknięte dla kibiców? Ekspert nie pozostawia złudzeń