Liga Mistrzów. Łukasz Piszczek leci do Rzymu. Występ jednak pod znakiem zapytania

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek

Łukasz Piszczek nadal nie jest w stu procentach zdrowy po groźnym urazie oka. Polak jednak uda się z zespołem na pierwszy mecz w Lidze Mistrzów i wciąż jest szansa, że zagra.

[tag=686]

Borussia Dortmund[/tag] w sobotę pokonała TSG 1899 Hoffenheim 1:0. W pierwszym składzie znalazł się Łukasz Piszczek, ale Polak opuścił boisko w 21. minucie. Jeden z rywali wsadził mu palec w oko i trzeba było go przetransportować do szpitala.

W niedzielę rano udało nam się ustalić, że nic poważnego się nie stało. Polski obrońca jednak wciąż nie czuje się najlepiej. Niemiecki portal Sport1 zdradza, że "Piszczu" na razie nosi okulary ochronne.

- W niedzielę Łukasz nie trenował z zespołem, bo wciąż jest oszołomiony. Musimy go obserwować - mówi dyrektor sportowy Michael Zorc.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo

Z powodu urazu pod znakiem zapytania stała podróż Piszczka z do Rzymu na mecz z Lazio w Lidze Mistrzów. Zorc jednak poinformował, że 35-latek poleci do stolicy Włoch. Nadal jednak nie wiadomo, czy będzie czuł się na tyle dobrze, aby zagrać.

Trener Lucien Favre ma więcej zmartwień. Prawdopodobnie nie będzie mógł skorzystać z Manuela Akanjiego, Dana-Axela Zagadou, Marcela Schmelzera, Thorgana Hazarda, czy Nico Schulza. Na pewno nie zagra także Emre Can, który pauzuje za czerwoną kartkę z poprzedniego sezonu.

Bundesliga. Hoffenheim - Borussia. Wymęczone zwycięstwo BVB, pech Łukasza Piszczka >>

"Połamię ci nogi, połóż się do grobu!". Rasistowska afera w Niemczech >>

Źródło artykułu: