Real Madryt i FC Barcelona zmierzą się w Klasyku po raz pierwszy bez udziału publiczności. W obu zespołach nie dzieje się najlepiej. Po sześciu kolejkach wyżej w tabeli La Liga sklasyfikowany jest Real, który ma 10 punktów na swoim koncie i zajmuje 3. miejsce. FC Barcelona jest dziewiąta.
- Wszystko, co dzieje się przed meczem, nie ma większego znaczenia. Zawsze klasyk jest odrębną historią. To, co wydarzyło się dwa, trzy, cztery mecze wcześniej, idzie w niepamięć. Zaczyna się kasowanie twardych dysków i w El Clasico tworzy się nowa historia - podkreśla Mateusz Święcicki, komentator stacji Eleven (więcej TUTAJ).
Dużo więcej do udowodnienia ma Real Madryt, który przegrał ostatnie dwa mecze: najpierw uległ Cadiz CF 0:1, a następnie w Lidze Mistrzów Szachtarowi Donieck 2:3. Hiszpańskie media sugerują nawet, że posada trenera Zinedine'a Zidane'a jest mocno niepewna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowy członek w rodzinie Messiego
Niewiele lepiej jest w stolicy Katalonii. W piątek burzę wywołał Gerard Pique, który skrytykował zarząd Barcelony i poparł Lionela Messiego.
Sobotni pojedynek FC Barcelona - Real Madryt będzie meczem w ramach siódmej kolejki Primera Division. Początek tego starcia zaplanowano na godzinę 16:00. Transmisja w Canal Plus Sport, Eleven Sports, na Playerze i na WP Pilot. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Zobacz także: Gdańszczanie dogonili rywala. Podział punktów w Lubinie
Zobacz także: Aston Villa - Leeds United: asysta Mateusza Klicha w efektownie wygranym meczu